"Farba lekka jak chmurka" tak chyba dosłownie można przetłumaczyć nazwę płynnego różu GLOSSIER. Póki co, marka nie jest jeszcze dostępna w Polsce, ale niektóre kosmetyki możecie kupić w internecie. Ja swój zakupiłam u SHOPAHOLIC DOLLS.
To mój pierwszy róż w kremie i chwilę mi zajęło zanim opracowałam "system" aplikacji :)
Ze spraw technicznych: róż dostępny jest w 6 odcieniach /mój to beam /. Za 10 ml produktu musimy zapłacić 18 dolarów. Oczywiście sprowadzając kosmetyk do Polski, należy liczyć się z opłatami za sprowadzenie produktu obsługę wysyłki.
Róż znajduje się w miękkiej tubce. Wydobycie zawartości nie stanowi problemu. Nie aplikuję różu wprost na policzek. Najpierw małą porcję nakładam na wierzch dłoni, a następnie pędzlem lekko rozcieram i dopiero wtedy aplikuję na kości jarzmowe. Próbowałam aplikacji gąbką i palcami, ale jednak najlepszy do tego jest pędzel. Po pierwsze dlatego że pigment nie wytraca się tak bardzo /gąbka wchłania go dużo/, a po drugie-łatwiej się z nim pracuje.
Pigment jest ok, tzn. przy rozcieraniu intensywność koloru trochę się gubi, ale nadal w subtelny sposób jest widoczny na policzkach.
Odcień beam jest kolorem brzoskwiniowym. Nie ma w sobie drobinek.Według mnie będzie pasował do każdej karnacji. Ładnie ożywia cerę, sprawia, że wygląda na zdrową i wypoczętą. Faktycznie, jest lekki jak chmurka i w łatwy sposób się rozciera. Nie tworzy plam i w łatwy sposób można korygować ewentualne błędy w aplikacji. Nie zastyga w twardą skorupę, właściwie w ogóle nie czuć go na twarzy. Utrzymuje się przez cały dzień. Nie migruje i nie ściera się.
![]() |
po lewej-bez różu/ po prawej-z różem |
I pamiętajmy o zasadzie: albo cały makijaż wykonujmy "suchymi" kosmetykami albo w większości-kremowymi. Z doświadczenia wiem, że miksowanie kończy się warzeniem produktów i słabszą trwałością.
Pięknie wygląda, ale wolę jednak sypki :)
OdpowiedzUsuńJa też długo nie mogłam się przekonać, ale teraz jestem zadowolona :)
Usuń