NAJLEPSZY OLEJEK DO TWARZY , CZYLI LA MER W AKCJI

12 maja 2019

W dzisiejszym poście skupię się na dwóch kosmetykach znanej, bardzo ekskluzywnej marki LA MER. Początki zrodziły się przypadkiem, gdy dr Max Huber doznał poparzenia podczas nieudanego eksperymentu laboratoryjnego. Swoje działania rozpoczął od badania leczniczej mocy oceanu. Poddał fermentacji bogate w elementy odżywcze listownicowce oraz inne naturalne składniki odżywcze. Dzięki temu procesowi udało się uzyskać Miracle Broth, który stanowi fundament każdego produktu marki. Po 12 latach narodził się słynny Creme de La Mer. Dzięki niemu, stan poparzonej skóry fizyka bardzo się poprawił. 
Krem również testowałam i bardzo się z nim polubiłam, jednak od dawna "ostrzyłam sobie zęby" na olejek i odświeżającą mgiełkę do twarzy.




Oba produkty zakupiłam stacjonarnie w perfumerii DOUGLAS. Olejek udało mi się zakupić w mniejszej pojemności 15ml /standardowa-30ml/. Nie chciałam od razu decydować się na pełnowymiarową pojemność, bo nie wiedziałam, czy faktycznie warto. Teraz już wiem, że na pewno kupię drugą buteleczkę. Mgiełka dostępna jest w jednej pojemności-100ml.



Olejek zamknięty został w szklanej buteleczce. Aplikacja przebiega w banalny sposób, dzięki wygodnej pipecie. Przed użyciem wystarczy wstrząsnąć 2 fazy olejowe. Wydajność produktu jest znakomita, jest to naprawdę efektywny kosmetyk.


Głównym zadaniem olejku jest pobudzenie skóry do naturalnej produkcji kolagenu. Potrafi zmniejszyć linie i zmarszczki. Wspaniale koi skórę. Od razu przywraca komfort. Nie podrażnia, wręcz działa uśmierzająco na podrażniony naskórek. Wzmacnia barierę ochronną, nawilża, odżywia. Wiem, że to może frazesy, ale ten kosmetyk naprawdę działa. Przy dłuższym używaniu, skóra staje miękka, aksamitna w dotyku. Odzyskuje blask, nie świecąc się przy tym. Nie zapycha, więc osoby bojące się olejowej formuły mogą być spokojne. 

Największym zaskoczeniem dla mnie była formuła kosmetyku. Spodziewałam się tłustej, ciężkiej receptury. Jakież było moje zdziwienie podczas pierwszej aplikacji *_* gdy stwierdziłam, że olejek nie jest tłusty, nie klei się i błyskawicznie wchłania się w skórę. Ideał! 

Koniecznie muszę wspomnieć o zapachu. Jest przepiękny, kobiecy, delikatny, niezwykle intrygujący. Chwile, gdy nakładam olejek na buzię należą naprawdę do najprzyjemniejszych. Są takie dni, gdy czekam na wieczorną rutynę, by rozpieszczać się działaniem i zapachem olejku.

Producent podaje, że kosmetyk można stosować także na włosy, skórki paznokci i wszystkie miejsca, które potrzebują nawilżenia. 

Wśród olejków do twarzy to MÓJ NUMER 1 !


Mgiełka ma pojemność 100ml i zamknięta została w plastikowej, przezroczystej butelce. Posiada atomizer, który według mnie, mógłby trochę delikatniej rozpylać zawartość. W tej dziedzinie "mistrzem" pozostaje Beauty Elixir Caudalie

Produkt świetnie odświeża i nawilża skórę w ciągu dnia. Można ją stosować na "gołą" skórę jak i na makijaż. Jest bardzo wydajna, ładnie pachnie /olejku nie pobije :) /
Formuła również zawiera morskie ekstrakty organiczne, które w pozytywny sposób oddziałują na skórę. Produkt można aplikować na twarz przy pomocy wacika kosmetycznego lub po prostu spryskując bezpośrednio buzię. Osobiście preferuję drugi sposób.

___________

Pierwsze spotkanie z marką zaowocowało chęcią wypróbowania kolejnych perełek. O nowościach w mojej kosmetyczce na pewno podzielę się z Wami w kolejnych postach :)



Post Comment
Prześlij komentarz

Auto Post Signature

Auto Post  Signature