Wiecie, że jestem podkładoholiczką. Wciąż szukam podkładu idealnego, takiego, który spełni długą listę oczekiwań i potrzeb mojej skóry.
Przygoda z podkładami MAKE UP FOR EVER zaczęła się od kupna ULTRA HD-podkładu o ulepszonej wersji pierwszego. Szczerze mówiąc, nie byłam z niego zadowolona. Dziwnie zachowywał się na twarzy, miał tendencje do podkreślania rozszerzonych porów, szybko się ścierał i wcale nie wyglądał dobrze na zdjęciach.
Niedawno w perfumeriach pojawiła się nowa odsłona tego podkładu, w formie sztyftu. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z podkładami w takiej formie. Pomyślałam: "Raz kozie śmierć!" i kosmetyk wylądował w moim koszyku.
Już po kilku aplikacjach wiedziałam, że będzie to moja nowa miłość. Zapraszam do dalszej części :)
W regularnej cenie podkład kosztuje 195zł /Sephora/. Oczywiście można upolować go dużo taniej, na przykład korzystając ze zniżki 20%, którą co jakiś czas kusi perfumeria. Pojemność kosmetyku to 12,5g. Nie pytajcie, jak to przekłada się na podkład w płynnej wersji. Jedyne, co mogę na chwilę obecną stwierdzić to to, że formuła jest na tyle kremowa i "miękka", że kosmetyk wydaje się być wydajnym.
Po otwarciu charakterystycznego, czarnego kartonika, naszym oczom ukazuje się sztyft z zabezpieczonym podkładem.
Sam produkt nie posiada absolutnie żadnego zapachu. W konsystencji jest niezwykle kremowy, w kontakcie ze skórą wręcz po niej sunie. Na szczęście nie jest aż tak miękki, by móc się złamać lub rozwarstwiać na boki.
Marka-jak zwykle-dba o szeroką gamę kolorystyczną swoich podkładów. Spośród 8 odcieni, na pewna każda z nas znajdzie dla siebie odpowiedni odcień. Mój posiada oznaczenie Y325 / CHAIR /, gdzie "Y" oznacza podtony żółte /yellow/.
Formuła podkładu została stworzona na potrzeby filmowej i telewizyjnej technologii HD. Można więc przypuszczać, że kosmetyk będzie pięknie wyglądał na cerze, która jest fotografowana. Producent obiecuje nienaganne krycie i stworzenie tekstury "drugiej skóry". Poziom krycia zaczyna się od średniego. Tworząc 2 warstwy możemy uzyskać krycie pełne, bez efektu maski.
Aplikację podkładu rozpoczęłam od bezpośredniego wykonania w kilku miejscach "śladów" sztyftem. Byłam zaskoczona tym, jak łatwo aplikuje się ten kosmetyk. Formuła podkładu jest kremowa i łatwo rozprowadza się na buzi. Całość roztarłam gąbeczką beauty blenderem.
Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że podkład daje naturalne, satynowe wykończenie. spodziewałam się ciężkiej, widocznej warstwy, jednak nic takiego nie wystąpiło. Buzia sprawiała wrażenie nawilżonej i rozświetlonej. Po aplikacji, na cerze pojawił się blask. Koloryt skóry został wyrównany, a niedoskonałości-w większości zostały zakryte. A to wszystko przy nadal wyglądającej na naturalną i świeżą cerę.
Nawet z bliska podkład jest prawie niewidoczny /przy dobrym kryciu/. Możecie to zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Po 9 godzinach podkład na twarzy wyglądał nadal świetnie! Właściwie w ogóle się nie starł i nie zważył. Nie podkreślił suchych skórek i nie powchodził w pory na nosie. Ładnie utrzymał kontur /róż,bronzer i rozświetlacz/. Na czole i wokół nosa nieznacznie "wybiło się" sebum, ale nadal nie odczuwałam potrzeby, by przypudrować niektóre partie skóry.
Podkład nie zastyga do formy suchej skorupy. Wręcz odniosłam wrażenie, że ma właściwości nawilżające. W każdym razie w ciągu dnia nie odnosiłam wrażenia ściągnięcia skóry spowodowanej wysuszeniem. Wtapia się w skórę, nie tworząc tłustej warstwy.
Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem tego podkładu. Zaskoczyła nie tylko forma aplikacji, ale przede wszystkim właściwości samego kosmetyku i tego, jak ładnie i naturalnie wyglada na buzi. Ma słuszne krycie,a mimo to nadal wygląda estetycznie na buzi. Nie zmienia swojej formuły pod wpływem sebum i pH skóry. Rozświetla buzię i sprawia, że wygląda na świeżą i wypoczętą.
*Na poniższym zdjęciu na buzi mam tylko jedną warstwę podkładu i korektor pod oczami:
Magda
fajne całkiem ma to krycie :) wypróbowałabym go chętnie
OdpowiedzUsuńNaprawdę niezłe :)
UsuńNie wiem czy umiałabym sie dogadać z tą formą ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam obawy,zupełnie niepotrzebnie :)
Usuńjeszcze nie miałam żadnego podkładu co ma taką formę aplikacji w sztyfcie ;)
OdpowiedzUsuńJa też, bo niewiele marek oferuje coś podobnego :)
UsuńBardzo kontrowersyjna forma! I mimo, że kusi, to chyba zostanę przy moich płynnych podkładach :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ładnie wygląda na zdjęciu, tylko te satynowe wykończenie ..:( Boję się, że będzie podkreślał moje przesuszenia zimowe. Miałam ochotę na wersję płynną, ale tej ulepszonej nie próbowałam. Mówią, że jest dobra, ale Tobie się nie sprawdziła, ciekawe jak u mnie by wyglądał?
OdpowiedzUsuńMi na razie nie podkreśla suchych miejsc. Zobaczymy jak spiszę się,gdy temperatura na zewnątrz będzie dużo poniżej 0...
UsuńWygląda na twarzy super. :) Śliczny kolor. <3 Ale nie nakładałabym go bezpośrednio ze sztyftu, więc musiałabym się nieźle napracować, żeby pokryć całą twarz... :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam korektor pod oczy Make Up For Ever HD i jest super!
OdpowiedzUsuńTeż mam na niego ochotę. A czy mocno wysusza skórę pod oczami?
Usuńpodkład w pomadzie ? nie widziałam jeszcze wydaje się byc ciekawy ; ) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bardzo się bałam tego podkładu, gdyż zazwyczaj podkłady w sticku są bardzo ciężkie. Na szczęście ten okazał się strzałem w 10, nawet dla mojej suchej skóry :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na twarzy, aczkolwiek taki efekt można uzyskać dużo tańszym podkładem.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę wypróbuj podkład Maybelline Dream Velvet, pięknie wygląda na twarzy, świetnie wygładza skórę, zapewnia piękny efekt. Co prawda nie est w formie sztyftu, ale jest godny uwagi.