Ostatnie denko było dość skromne. Na szczęście wakacyjne zużycia powiększyły się i po krótce mogę opisać działanie kilku dość znanych kosmetyków. Nie wszystkie sprawdziły się u mnie, czemu przyjrzę się bliżej ...
Zużyłam jedno opakowanie szamponu i odżywki do włosów LIVING PROOF PERFECT HAIR DAY. Produktom tym poświęciłam osobny post, gdzie Was odsyłam. Zdania na ich temat nie zmieniłam i nadal podtrzymuję to, co napisałam wcześniej.
Na Instagramie pokazywałam mini zakupy kosmetyków BIODERMA z serii Hydrabio. Na chwilę obecna zużyłam 2x100ml płyn micelarny SOLLUTION MICELLAIRE i nawilżającą piankę do mycia twarzy Hydrabio Mousse.
Płyn sprawdził się świetnie i do demakijażu skóry twarzy jak i usuwania makijażu z okolic oczu. Gdybym miała porównać go do "czerwonego" płynu micelarnego /H2O/ tej samej marki, to ten miał lepsze właściwości nawilżające kosztem ciut gorszego usuwania zanieczyszczeń. Czyli nadal hit Biodermy /czerwony/ pozostaje moim ulubieńcem, choć ten niewiele mu ustępuje.
Pianka była bardzo wydajna, gęsta, nie spływała z twarzy. Jednak dość ciężko usuwało się nią makijaż i inne zanieczyszczenia. Odnosiłam wrażenie, że nie jest w stanie sunąć po skórze usuwając makijaż. Zużyłam ją, ale na pewno do niej nie wrócę.
3 kosmetyki w tubce, czyli NUXE SUN Szampon i żel do mycia ciała i włosów, YONELLE YOUTHFUL GLOW maseczka do twarzy i ORIFLAME TIME REVERSING krem do pielęgnacji okolic oczu. O dwóch pierwszych pisałam w osobnych postach: TU i TU.
Nie wyrażałam natomiast opinii o ujędrniającym kremie pod oczy Oriflame. Zazwyczaj nie zamawiam kosmetyków pielęgnacyjnych Oriflame czy Avon, jednak opis tego kremu zaciekawił mnie na tyle, że skusiłam się na zakup. Forma tubki bardzo przypadła mi do gustu /wydajność/. Konsystencja okazała się być lekka i szybko "wchłanialna". Krem dobrze radził sobie z opuchnięciami i zasinieniami. Nawet zauważyłam lekko wygładzające działanie. Muszę przyznać, że kosmetyk zaskoczył mnie na plus. Z czystym sumieniem mogę polecić go osobom po 35-tym roku życia.
Pewnie dziwicie się ilością pustych słoiczków po kremach do twarzy. Uspokajam Was, nie wszystkie zużyłam sama. Pomógł mi mąż, a to ze względu na słabe lub znikome działanie niektórych z nich.
Od początku:
o kremie pod oczy KIEHL`S CREAMY EYE TREATMENT with avokado pisałam w TYM MIEJSCU. Do recenzji mogę dorzucić tylko fakt, że raczej po raz drugi go nie kupię. Znam kilka innych kremów, które przy dłuższym stosowaniu, okazały się dużo lepsze niż ten.
ORIGINS to chyba największy zawód. Nie żebym swoja opinię opierała tylko na tym kremie. Wcześniej miałam kilka miniatur i żadna nie zachwyciła mnie na tyle, żeby zakupić opakowanie pełnowymiarowe. Tak też jest z tym kremem, który okazał się najgorszy ze wszystkich kosmetyków tej marki, które posiadałam.
A Perfect World SPF25 to krem z zawartością białej herbaty, który miał poradzić sobie z przedwczesnym starzeniem się skóry i ochroną przed szkodliwym działaniem środowiska. Na stronie Sephory znalazłam również informację, że krem jest beztłuszczowy. Ja nie wiem, jakim cudem, ale po tym kremie jak po żadnym innym, moja twarz była tłusta, błyszcząca i pokryta tłustawym "filmem", który nie miał zamiaru się wchłaniać. Formuła totalnie zapchała pory skóry. Zaczęły pojawiać się wypryski i inne "rewelacje". Krem odstawiłam. Po czasie ponownie do niego wróciłam i efekt był podobny. Oczywiście o żadnym odmłodzeniu skóry mowy nie było. Krem odstąpiłam mężowi, który miał podobne zdanie w kwestii "tłustości". Dobrze, że kosmetyk zakupiłam w dużej promocji, bo w cenie regularnej musiałabym zapłacić za niego 199zł . Zdecydowanie nie wrócę do produktu jak i -najprawdopodobniej-marki.
L`OCCITANE ULTRA RICH COMFORTING CREAM zakupiłam z potrzeby chwili, gdy moja cera była w fatalnym stanie. Piszę tu o totalnym, pozimowym przesuszeniu i odwodnieniu cery. Poratował moją ekstremalnie suchą skórę. Przynosił ulgę ściągniętej cerze, koił, nie przetłuszczał jak poprzednik. Nawilżenie utrzymywało się bardzo długo, a skóra z dnia na dzień była coraz bardziej miękka. Na wiosnę i lato jest zbyt treściwy, ale zimą sprawdzi się u każdego, kto potrzebuje dużego nawilżenia i ochrony przed zimnem, wiatrem i silnym słońcem. Zdecydowanie polecam!
Markę CLARINS bardzo lubię, jednak MULTI-ACTIVE JOUR nie do końca się u mnie sprawdził. Po pierwsze nie widziałam żadnego obiecywanego przez producenta działania, co według mnie spowodowane było tym, że krem został źle dobrany przez konsultantkę w Sephorze. Obecnie moja skóra ma potrzeby skóry suchej i odwodnionej, a w domu przeczytałam, że polecono mi krem do cery mieszanej i normalnej. Po użyciu odczuwałam lekkie ściągnięcie i brak nawilżenia. Nie podobał mi się również specyficzny zapach. Za to mąż był bardzo zadowolony z kosmetyku /może właśnie dlatego że ma skórę mieszaną/.
Zmywacz do paznokci EVELINE nie do końca mi odpowiadał. Zużyłam go, bo szkoda było mi go wyrzucić. Miał bezacetonową formułę, a mimo to bardzo wysuszał skórki. W pewnym momencie odniosłam też wrażenie, że "zażółcił" paznokcie, ale nie mogę do końca tego udowodnić, czy faktycznie było to ewidentne działanie samego produktu czy kolorowego lakieru. Po odstawieniu paznokcie wróciły do właściwej barwy. Nie kupię ponownie /cena też jest dość wysoka-ok.13zł/.
Dwa ostatnie, zużyte kosmetyki należą do tzw. kolorówki CHANEL. Maskara LE VOLUME to ulubieniec, choć nie bez wad /pisałam o niej w kosmetycznych odkryciach roku 2015/. O korektorze CORRECTEUR PERFECTION CONCEALER również poświęciłam osobny post, gdzie porównałam go z korektorem Estee Lauder /-->TUTAJ/. Cóż poradzę, że mam słabość do marki :) Oceniając rozsądnie, na razie testuję inne kosmetyki i być może kiedyś powrócę do obu...
Wpadło Wam coś w oko? :) A może macie odmienne zdanie na temat przedstawionych kosmetyków? Chętnie poczytam Wasze komentarze :)
Magda
Sporo zawodów Ci się przytrafiło w pielęgnacji. Szkoda. Tym bardziej, że to droższe produkty.
OdpowiedzUsuńDokładnie, czasem tak bywa :)
UsuńSzkoda, że aż tyle zawodów Cię spotkało, ale dobrze wiedzieć bo mam też suchą cerę :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńspore zużycie pielęgnacji, u mnie też dobrze sprawdzają się kosmetyki loccitane
OdpowiedzUsuńMam ochotę na więcej! :)
UsuńMyślałam o kremie pod oczy z Kiehls oraz kremie do twarzy z Origins, ale może na razie sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNie znam niebieskiej Biodermy, ale za to różową zużywam całymi litrami - to moim zdaniem najlepszy micel dla wrażliwej skóry. Teraz jest na niego świetna promocja w Melissie - 2 x500 ml za 67 zł, więc warto zrobić zapas :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki kolorowe Chanel a na ten korektor mam już od dłuższego czasu ochotę :)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezłe denko ;) Idę czytać post o tym szamponie i odżywce, bo mnie najbardziej zaciekawiły ;)
OdpowiedzUsuńSporo tych niespelnionych obietnic tudzież rozczarowań. Szkoda....
OdpowiedzUsuńSporo tych niespelnionych obietnic tudzież rozczarowań. Szkoda....
OdpowiedzUsuń