W tym miesiącu zaszalałam z kupnem nowych podkładów. Nie wiem, czy usprawiedliwieniem będzie fakt, że jestem "podkładoholiczką", ale tym razem postawiłam na 3 marki, które są nowościami w kosmetyczce.
Kolejno zakupiłam: BURBERRY Fresh Glow Foundation, MARC JACOBS Re(marc)able Full Foundation i MAKE UP FOR EVER Ultra HD Invisible Cover Foundation.
1. OPAKOWANIE/ CENA/ POJEMNOŚĆ
Podkłady: Burberry i MUFE zamknięte zostały w buteleczkach wykonanych z grubszego plastiku. MJ mieści się w ciężkim, szklanym opakowaniu, co ma swoje plusy i minusy. W przypadku wszystkich podkładów, z łatwością można śledzić ubytek kosmetyku. Pojemność jest identyczna: 30ml.
Podkłady Burberry i MUFE posiadają pompkę, MJ-aplikator w formie "szpatułki".
Ceny wahają się w granicach 200zł. Za podkład Burberry musimy zapłacić 219zł , Marc Jacobs- 189zł , MUFE- 199zł .
2. ODCIENIE-ROZPIĘTOŚĆ, PORÓWNANIE
Burberry: 8 odcieni /posiadam nr 26 beige/
Marc Jacobs: 11 /posiadam nr 26 bisque medium/
Make Up For Ever: 21 (!) /posiadam nr Y305 beige clair/
3. WŁAŚCIWOŚCI PODKŁADÓW
BURBERRY FRESH GLOW FOUNDATION
Najlżejszy i najmniej widoczny na buzi podkład. Idealny do cer bezproblemowych lub z małymi niedoskonałościami. Ze względu na konsystencję, jego krycie jest lekkie. Na cerze wygląda naturalnie, jest prawie niewidzialny. Daje przepiękny efekt "glow". Cera wygląda świeżo i zdrowo. Odradzam cerom tłustym i z tendencją do tłustych. Na mojej mieszanej cerze wygląda najlepiej przez pierwsze kilka godzin /3-4/. Potem niemiłosiernie zaczyna przebijać się sebum /strefa T/, co potęguje efekt "glow", który staje się tandetny na twarzy. Makijaż zaczyna wyglądać na "zmęczony",a cera nieestetycznie błyszczy się. Moim zdaniem jest to podkład idealny dla osób z cerą suchą i normalną.
Wykończenie jest satynowe. Podkład barwi odzież. Po całym dniu praktycznie znika z twarzy. Nie roluje się, ale może się ważyć. Najlepsze efekty osiąga się nakładając go pędzlem /w moim przypadku jest nim Bobby Brown Full Coverage Brush/.
MARC JACOBS RE(marc)ABLE FULL FOUNDATION
Najmocniej kryjący podkład spośród całej trójki, co nie oznacza, że jest najcięższy i najbardziej widoczny. Pomimo tak dobrego krycia, konsystencja jest wręcz lejąca. Dosłownie niewielka ilość potrzebna jest do pokrycia jedną warstwą całej buzi. Krycie określiłabym na pełne, ale bez efektu maski. Cera wygląda idealnie, jakby była "wyfotoszopowana". Jednocześnie nie sprawia wrażenia "płaskiej". Kryje większość niedoskonałości i przebarwień.
Wykończenie jest satynowe. Cera przez cały dzień nie błyszczy się. Nie jest widoczne wydzielające się sebum. Nadmienię, że tego podkładu dodatkowo już nie przypudrowuję. sam świetnie sobie radzi z moją mieszaną cerą. Dla odmiany, posiadaczki cer suchych i normalnych powinny zastosować pod niego silnie nawilżający krem, ponieważ może on powodować wrażenie ściągania cery lub wysuszenia jej. Może podkreślać suche skórki. Czasem wchodzi w rozszerzone pory. Ten podkład jest kosmetykiem długotrwałym. Nawet pod koniec dnia nie musiałam martwić się o stan makijażu. Pięknie utrzymuje bronzer, róż i rozświetlacz.
Nie barwi ubrań. Jest bardzo wydajny. Najlepsze efekty osiąga się nakładając go gąbeczką /unikamy nadmiaru kosmetyku na twarzy/.
* Porównując go do Double Wear Estee Lauder, wygrywa w każdej kategorii. Nie wygląda ciężko na cerze jak EL. Nie wchodzi w zmarszczki , nie roluje się. Podkład stał się moim ulubieńcem i faworytem wśród podkładów silnie kryjących.
MAKE UP FOR EVER ULTRA HD INVISIBLE COVER FOUNDATION
Nie mam porównania z pierwszą wersją tego podkładu, więc moja opinia opierać będzie się tylko na doświadczeniach z wersją "ultra HD".
Biorąc pod uwagę krycie, ustawiłabym ten kosmetyk pomiędzy podkładem Burberry a Marc Jacobs. Krycie jest średnie "dobre" /z przewaga do mocniejszego/. Konsystencja jest także lekka. Podkład daje efekt "drugiej skóry". Sprawia wrażenie niewidocznego na skórze. Potrafi ukryć piegi, pozostałości po wypryskach. Wygładza teksturę skóry, kryje zaczerwienienia. Przepięknie wychodzi na zdjęciach. W końcu to podkład stworzony na potrzeby filmowej i telewizyjnej technologii HD.
Mimo wszystko warto go lekko przypudrować, bo po ok. 5 godzinach cera może zacząć się błyszczeć. Według mnie, jest uniwersalny i będzie odpowiadał wszystkim typom cery. Po aplikacji, daje aksamitne wykończenie. Odrobinę brudzi ubrania.
W takim razie, na który z nich wszystkich się zdecydować?
Wszystko zależy do tego, czego oczekujecie od podkładu. Jeśli chcecie nadać cerze zdrowego blasku i świeżości, a nie borykacie się z większymi problemami skórnymi, Burberry Fresh Glow Foundation będzie dla Was idealny. Jeśli macie dużo do ukrycia, a jednocześnie szukacie podkładu, który nie obciąży Waszej skóry i nadal będzie wyglądał naturalnie, polecam Marc Jacobs Re(marc)able Full Foundation. Być może któraś z Was szuka podkładu idealnego na sesje fotograficzne bądź podkładu uniwersalnego o dobrym kryciu, nadającym się na co dzień do pracy. Make Up For Ever Ultra HD Invisible Cover Foundation ,w tym przypadku, będzie trafnym wyborem.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wypróbowania choć jednego z nich :)
Magda
Aż wstyd przyznać, że żadnego z nich nie testowałam, ale do niedawna nie miałam do niczego niemalże dostępu, chociaż wiem, że teraz z tych trzech to mam dostęp stacjonarnie tylko do MUFE, więc chyba się przejdę po próbkę :)
OdpowiedzUsuńZ całej trójki na radzie zaciekawił mnie MJ, ale mój wybór chyba i tak ostatecznie padnie na Born This Way z Too Faced.
OdpowiedzUsuńZ całej trójki na radzie zaciekawił mnie MJ, ale mój wybór chyba i tak ostatecznie padnie na Born This Way z Too Faced.
OdpowiedzUsuńZdecydowalabym sie na podklad MJ ale boje sie ze bedzie bardzo wysyszal skore. Moja jest bardzo mieszana. Strefa T niesamowicie sie swieci a policzki niestety sa suche. Myslalam o LMercier ale cenowo MJ wypada lepiej.
OdpowiedzUsuńCzyli że nie zawsze to co drogie jest aż tak dobre. Po pierwszym by się oczekiwało lepszych efektów
OdpowiedzUsuńKusi mnie Burberry, ale w wersji Fresh Glow :)
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się nad 2 i 3 :) 2 pasował by mi bardziej, ale obawiam się przesuszania, więc wskazywałoby na to, że 3 będzie lepszy. Ale znów nie potrzebuję efektu HD więc jednak będę celować w ten drugi. Chociaż jeszcze mam na względzie podkład Too Faced :)
OdpowiedzUsuńMJ albo Too Faced - mam dylemat, który kupić?! :(
OdpowiedzUsuńZ tej trójki najbardziej podoba mi się Burrbery
OdpowiedzUsuńoooh marc brzmi wspaniale. ale obiecałam sobie nie kupić żadnego podkładu, dopóki nie zużyję chociaż części swoich zbiorów.
OdpowiedzUsuńŁadne kolory mają, jasne... Koniecznie muszę któryś chociaż przetestować... bo moich minerałów na długi czas nie zdradzę ;)
OdpowiedzUsuńMJ będzie mój, podoba mi się pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńWszystkie ciekaw, nie umiałabym zdecydować się na jeden konkretny :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś podkładu Make up for ever, ale nie spodobał mi się ;/
OdpowiedzUsuńMusze wziac probke MJ:)
OdpowiedzUsuńJa uzywam Remarcable MJ i bardzo go lubię,niesamowite jak jest kryjący,a przy tym niewyczuwalny na skorze i nie wygląda cięzko.Tylko trzeba uważać z ilością.MUFE nie polubiłam,na mojej mieszanej cerze jest nietrwały.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń