Puder wykończeniowy Les Beiges Healthy Glow Sheer Powder jest w moich zbiorach od kilku miesięcy. Dopiero teraz o nim piszę, ponieważ musiałam go dość dobrze przetestować, by móc napisać rzetelną opinię na jego temat.
Zakup pudru usprawiedliwiam brakiem kosmetyku wykończeniowego oraz jednym, "małym" detalem. W nazwie kosmetyku występuje słowo :"sheer", które działa na mnie niczym miód na niedźwiedzia. Lubię, gdy kosmetyk ma działanie rozświetlające, ożywiające cerę.
Miałam nadzieję, że puder okaże się lepszą wersją meteorytów Guerlain. Do tego obietnice producenta, jakoby puder miał sprawić, że skóra stanie się naturalnie rozświetlona, świeża i wypoczęta.
W Polsce dostępnych jest 6 odcieni. Zerkając w perfumerii na testery, od razu wiedziałam, że #20 będzie dla mnie najodpowiedniejszy.
Jak na Chanel przystało, nie tylko zawartość zachwyca, ale już samo opakowanie daje nam znać, że mamy do czynienia z kosmetykiem "z wyższej półki". Kasetka z pudrem została umieszczona w aksamitnej "kieszonce".
Otwierając puzderko, uwagę przykuwa miękki i całkiem spory pędzel do aplikacji. Lusterko jest słusznych rozmiarów i nadzwyczaj dobrze odzwierciedla nasze odbicie.
Kolejnym atutem jest zapach. Już przy pierwszym otwarciu do nozdrzy dociera uzależniający i charakterystyczny, różano-kwiatowy zapach. To naprawdę holistyczne doznanie.
Pomyślano również o ochronie przeciwsłonecznej. SPF 15 daje całkiem dobrą ochronę cery, szczególnie latem. Pojemność 12g również mnie usatysfakcjonowała.
Aplikacja przebiega w łatwy i bezproblemowy sposób. Po nałożeniu podkładu i korektora, omiatam pudrem całą twarz. Szczególnie skupiam się na okolicy czoła, nosa i brody. Delikatnie aplikuję produkt na policzki. Dopiero potem nakładam /bronzer/róż/rozświetlacz.
Konsystencja jest zachwycająca: aksamitna i satynowa. Puder jest niewidoczny na skórze, a mimo to zmiękcza rysy, odbija światło, sprawia, że cera wygląda na wypoczętą. Puder nie zawiera "chamskich" drobinek. Zawiera drobno zmieloną mikę, która daje na buzi niezwykle naturalny efekt.
Według mnie, Les Beiges nie można porównywać do meteorytów Guerlain. To dwa, zupełnie różne kosmetyki. Każdy z nich stworzony jest do czegoś innego. Jednak w przypadku "kuleczek" efektu nie widziałam żadnego, za to Les Beiges sprawia, że moja cera wygląda na zdrową i "wyspaną".
Trwałość pudru jest poprawna. Po kilku godzinach cera zaczyna błyszczeć, ale nie wygląda to źle. Puder ściera się równomiernie; nie tworzą się tzw. placki na cerze. Nie warzy podkładu, "nie ciastkuje" makijażu. Całkiem dobrze utrzymuje bronzer i róż. Należy pamiętać, że nie jest to kosmetyk stricte matujący.
Ogromnie cieszę się, że puder znalazł się w moich kosmetycznych zbiorach.
Zakupicie go m.in. w Sephorze i Douglasie za cenę ok. 200zł
Magda
Ale kusisz :) Mam ochotę na ten puder :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPudry z linii Les Beiges tworzą na buzi magię :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na więcej! :)
UsuńMam wielką ochote go nabyć i chyba zrobię to za kilka dni. Zapach boski, chyba przypomina ten jaki posiada baza brązująca:)
OdpowiedzUsuńBazy nie wąchałam,ale na pewno musi pięknie pachnieć :)
UsuńMam wielką ochotę na pudry z tej serii, ogólnie bardzo mnie kuszą kosmetyki marki chanel :)
OdpowiedzUsuńMam i też lubię właśnie za efekt "wypoczętej" cery.
OdpowiedzUsuńPatrząc na skład nie jest dla mnie. Unikam wszystkich pudrów z talkiem, bo on potęguje powstawanie zaskórników. Zostaje mi zatem do dyspozycji Inglot i naturalny puder perłowy
OdpowiedzUsuńU mnie-na szczęście-nie zapycha.
UsuńBardzo lubię i używam praktycznie codziennie, czasami nawet z meteorytami, ale ja najczęściej Blanc dla Azjatek - nie mniej jednak: produkt jest świetny!
OdpowiedzUsuńO, jestem ciekawa, jak prezentuje się na buzi z meteorytkami :)
UsuńJa się zastanawiam nad nim i nad Hourglass, ale to dopiero po zdenkowaniu obecnych pudrów ;-)
OdpowiedzUsuńHourglass też mnie kusi i to nie tylko w kwestii pudrów :p
UsuńChciałabym go mieć ze względu na zapach, bo jestem maniaczką takich produktów, ale cena za przeciętną trwałość jest zbyt wysoka, więc chyba aż tak nie zaszaleję... :(
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie lubię pudrów w kamieniu i też nie wydaje mi się żeby był warto swojej ceny. Znajdziemy tańsze i myślę że o tym samym efekcie. Ale bardzo się ciesze że się u Ciebie sprawdza i jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam