Lato w pełni… słońce kusi… Łapię promienie, by zimą przypomnieć sobie o wakacjach. Mimo wszystko umiar jest jak najbardziej wskazany. Twarzy praktycznie w ogóle nie opalam /świadomie/. Nakładam filtr 30 lub 50.
Należę do osób, które opalają się na brązowo. Rzadko miewam oparzenia słoneczne, ale to głównie dzięki ochronnym kosmetykom, których używam. Najniższą ochroną jest SPF 15, standardowo wolę jednak SPF 30.
W tym roku marka NUXE "wypuściła" nowy olejek brązujący do opalania twarzy i ciała z SPF 30 o nazwie Tanning Oil. To m.in. dzięki niemu unikam poparzeń słonecznych, a moja skóra jest ładnie i bezpiecznie opalona.
W kwestii opakowania dużym plusem jest transparentna butelka, dzięki której widać, ile produktu zużywam. Atomizer ułatwia aplikację olejku na skórę. Wystarczy psiknąć kilka razy i rozprowadzić kosmetyk na skórze.
Nie ukrywam, że kwestia zapachu w wielu przypadkach decyduje o tym, czy kupię dany produkt czy też nie. I tym razem Nuxe nie zawiódł. Często kosmetyki do opalania mają podobną nutę zapachową, która nie zawsze mi odpowiada. W przypadku tego olejku wyczuwam nutę słodkiej herbaty, pomarańczy, gardenii i wanilii.
Według opisu producenta olejek zawiera unikalne wyciągi kwiatowe i ma zapewniać ochronę przeciwstarzeniową komórek skóry. Ma nadać skórze efekt ładnej, zdrowej opalenizny. W pełni zgadzam się z tym. Już po kilku słonecznych "sesjach" moja skóra zbrązowiała. Nie pojawiło się posłoneczne podrażnienie, skóra nie była zaczerwieniona ani "zmęczona" długotrwałą ekspozycją. Pomimo lekko tłustej konsystencji nie zatyka porów i po czasie całkowicie się wchłania. Nie klei się do odzieży/stroju kąpielowego.
Dużym ułatwieniem jest uniwersalność olejku. Możemy zastosować go zarówno na twarz jak i na całe ciało. Dzięki niemu uzyskujemy nie tylko dobrą ochronę przeciwsłoneczną /UVA/UVB/, ale długotrwałą opaleniznę.
Olejek nie zawiera alkoholu, jest fotostabilny i odporny na działanie wody. Ma właściwości nawilżające skórę, więc nie musimy obawiać się efektu wysuszonej, zwiotczałej skóry.
Wydajność jest rewelacyjna. Dzięki atomizerowi, który dozuje idealną ilość kosmetyku, możemy na dłużej cieszyć się tym wspaniałym kosmetykiem.
Linia NUXE SUN rozszerzona jest także o mleczka, kremy, balsamy i emulsje. Zainteresowanych zapraszam na stronę producenta.
Miałyście przyjemność używać "słonecznych" kosmetyków NUXE? Ja jestem zachwycona! *_*
Magda
Oj kusisz :) A jaka cena bo nigdzie się nie dopatrzyłam? Chyba,że mi umknęła :)
OdpowiedzUsuńOk. 55zł :)
UsuńNie miałam jeszcze nawet słynnego olejku Nuxe, muszę się szybko poprawić! :) Tego lata opalam się na olejku Kolastyny i jest bardzo fajny, bo lekki i mało tłusty, a do tego nie tworzą się po nim plamy, a skóra jest nawilżona nawet po wyjściu z wody. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam tego olejku,ale wierzę, że jest świetny!
Usuńczytałam i słyszałam o tych kosmetykach, ale nigdy sama ich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam!
UsuńNie wiedziałam, że NUXE ma taki olejek :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo chętnie bym go nabyła :)
I jeszcze kilka innych, fajnych produktów do opalania ;)
UsuńNie wiedziałam że i taki olejek jest :) Bardzo chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOprócz słynnego miodku, który z resztą mnie nie zachwycił nie próbowałam od nich niczego...
OdpowiedzUsuńNie zrażaj się do wszystkich produktów :)
UsuńŚwietny olejek :)
OdpowiedzUsuńPróbowałaś? Ja jestem zachwycona *_*
UsuńNuxe to nieznana dla mnie marka, na razie skusiłam się na zestaw miniaturek na podróż, zobaczymy jak się u mnie sprawdzą :)
OdpowiedzUsuń