Magiczny korektor… Brzmi pięknie, prawda? Czy taki istnieje, czy to tylko kolejny chwyt marketingowy?
Spróbuję przekonać Was, że w przypadku korektora MAGIC CONCEALER HELENY RUBINSTEIN jest inaczej…
Jak na korektor pod oczy przystało, znajduje się on w maleńkiej tubce o pojemności 15ml. Zgrabny, podłużny "dzióbek" ułatwia aplikację i pozwala na użycie dowolnej ilości kosmetyku.
Spośród 3 odcieni wybrałam "środkowy"- 02 medium. Pierwszy był zbyt jasny i lekko różowawy, a ostatnio-zbyt ciemny. Konsystencja jest lekka, co pozwala na bezproblemowe nanoszenie na skórę nawet kilku warstw. Nie ma mowy o "ciężkości" kosmetyku. Jest idealny , by używać go właśnie w okolice oczu. Do krycia niespodzianek na twarzy już nie spisuje się tak dobrze.
Absolutnie nie wysusza skóry wokół oczu. Nawet po kilku godzinach nie gęstnieje na skórze. Nie wchodzi w zmarszczki ani linie mimiczne. Nie podrażnia oczu. Nie ciemnieje . Za to pięknie kryje sińce i "zmęczone spojrzenie". Potrafi optycznie ukryć opuchnięcia. Rozjaśnia spojrzenie, wręcz "odmładza" skórę wokół oczu. Nie roluje się nawet pod koniec dnia i nie obciąża delikatnej skóry wokół oczu.
Taki efekt gwarantuje formuła wzbogacona o perłowe drobinki rozświetlające oraz o wyciąg z rumianku, który łagodzi opuchnięcia.
Kosmetyk nie posiada zapachu. Pomimo standardowej pojemności, jest bardzo wydajny. Mogę powiedzieć, że znalazłam naprawdę dobry korektor pod oczy. Oczywiście nie poprzestanę na testowaniu kolejnych "perełek" :))
Magda
Wlasnie mysle o jego zakupie od dluzszego czasu :) Jak wykoncze ten korektor z Dior ktory mam obecnie, to na pewno sie skusze na ten :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! :)
Usuńchcę go! mam go od kilku tyg na liście:)
OdpowiedzUsuńnaprawdę nie wchodzi w zmarszczki? naprawdę?
OdpowiedzUsuńW moje nie wchodzi, a jestem dobrze po 30-stce ;)))
UsuńJaka jest jego cena? Ostatnio właśnie wszędzie dużo dobrego o nim słyszę, wiele osób go zachwala. W przypływie wolnych środków, może i ja się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuń189zl
UsuńKupiłam go ostatnio i uwielbiam! W upalne dni stosuję solo zamiast podkładu (tylko na miejsca które tego potrzebują) i spisuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńI w ogóle nie wysusza,prawda? ;)
UsuńCoś ostatnio Helenka wraca na blogerskie łono :)
OdpowiedzUsuńI ja mam jego zakup w planach :)
Od dawna miałam chęć na HR. Od tuszu się zaczęło :p
UsuńCzytałam o nim masę dobrego i sama bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMam go już od dawna na chciejliście i potwierdzasz mi tym postem, że to będzie dobry wybór :-) Jak tylko zużyję ogromne korektorowe zapasy to nie będę się oglądać za niczym innym niż HR :)
OdpowiedzUsuń