Dziś chciałam pokazać wam,jakich przyborów używam podczas stylizacji włosów. Nie będę odkrywcza w tym temacie, jednak może komuś informacje przedstawione w tym poście przydadzą się i pomogą w wyborze najlepszego "narzędzia".
Dopiero kilka lat temu, zagłębiając się w temat odkryłam , jakie popełniałam błędy podczas czesania i stylizacji włosów. Obecnie posiadam 5 przyborów, które pomagają ujarzmić moje niesforne kosmyki.
1. Szczotka F. Provost z 100% włosia z dzika
Posiada drewnianą, stabilną rączkę. Włosie jest naturalne, co jest istotne dla osób ceniących naturę. Ze względu na wielkość i objętość idealna będzie dla osób mających cienkie włosy i chcących uzyskać objętość.
Ja używam jej podczas suszenia, wyciągając partie włosów na szczotce. W ten sposób także je prostuję. Praca z takim rodzajem szczotki nie należy do najłatwiejszych. Ze względu na rozmiary nie jest poręczna. Po czasie wydaje się dość ciężka. Wiele zależy od grubości i długości włosów.
2. D-Meli Melo i Tangle Teezer
Obie nazywam "szczotkami codziennego użytku". kiedyś robiłam porównanie obu z nich >>>KLIK<<<.
TT służy mi do szybkiego rozczesywania bez zbędnego szarpania włosów. Meli Melo lubię za to, że ma rączkę, nie wyślizguje się z dłoni i całkiem nieźle radzi sobie z rozplątywaniem włosów.
Obie są już dość wiekowe / 2 lata / i przymierzam się do wymiany. W TT zewnętrzne ząbki są już powyginane.
3. Grzebienie
Dopiero teraz zaczęłam je doceniać. Do grubych włosów wybieram te z szeroko rozstawionymi ząbkami . Obecnie używam grzebienia Macadamia /otrzymałam go w LFboxie/. Nie szarpie włosów , dobrze je rozczesuje. Drugi -krótszy, z wąskim ząbkami w dwóch długościach, służy mi do precyzyjnego oddzielania małych partii włosów podczas nakładania farby do włosów. Świetnie nadaje się także do dokładnego rozczesywania mniejszej ilości włosów.
A jacy są Wasi "mali pomocnicy" w układaniu fryzur? :)
Magda
W sumie to używam dwóch szczotek, jednej najzwyczajniejszej do rozczesywania włosów (ale przymierzam się do zakupu TT....od roku :D) a drugą pomagam sobie przy prostowaniu włosów suszarką, jest okrągła, z plastikowymi ząbkami zakończonymi kulką :)
OdpowiedzUsuńChyba taką mniejszą będę też musiała sobie zakupić :)
UsuńTT, zawsze przy mnie :D ♥
OdpowiedzUsuńMam dwie wersje TT i uwielbiam je ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię TT. :( Łamał mi strasznie włosy. Wolę DT lub Tangle Angel. :) I w sumie nie stosuję żadnych grzebieni itp. Mam jeszcze szczotkę z włosia dzika, ale mam problem z utrzymaniem jej w czystości, więc ostatnio nie używam. :(
OdpowiedzUsuńO Tangle Angel nie słyszałam. Muszę poszukać :)
UsuńU mnie w użytku tylko TT :-)
OdpowiedzUsuńu mnie też ;)
UsuńTo uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńMam kilku swoich ulubieńców do czesania włosów. Moich nie układam jakoś specjalnie. Są proste i choć ich ostatnio dużo obcięłam i ścieniowałam, po 2 dniach zaczęły się ładnie układać :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę prostych włosów :)
UsuńMam takie samo TT ;P
OdpowiedzUsuńU mnie rządzi TT i grzebień z szeroko rozstawionymi zębami z TBS.
OdpowiedzUsuńu mnie jedynie TT :) od roku nieziemienny:)
OdpowiedzUsuńTT też mam i nie odstępuje mnie teraz na krok ;)
OdpowiedzUsuńD-Meli Melo i Tangle Teezer nie lubię :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moim faworytem jest DeTangler
Też się na niego czaję :)
UsuńTT uwielbiam - jest najlepsza przy rozczesywaniu włosów. Uwielbiam ją na tyle, że mam też wersję kompaktową, która jest ze mną w torebce :))
OdpowiedzUsuńLubię też szkieletową szczotkę do stylizacji z Avon - podczas suszenia świetnie modeluje włosy.
Mam też kilka "zwykłych" grzebieni, ale one właściwie tylko leżą i kurzą się w szufladce ;)