Na serię Benefiance Shiseido miałam ochotę od dawna. Ciągle jednak coś stawało mi na drodze,by odkładać zakup. W końcu zdecydowałam się i zakupiłam przeciwzmarszczkowy krem pod oczy Concentrated Anti-Wrinkle Eye Cream.
Jeśli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdza, zapraszam do dalszej części...
Cała "złota" seria posiada piękne opakowania. Słoiczki są ciężkie i masywne. Od razu da się wyczuć, że to ekskluzywne kosmetyki.
Krem pod oczy ma standardową pojemność 15ml. Największą zaletą, o której muszę wspomnieć już na początku, jest wydajność kremu. Pomimo bogatej formuły jest niewiarygodnie "oszczędny" w stosowaniu. Podczas jednorazowej aplikacji wystarczy jego niewielka ilość. To pierwszy krem, który tak bardzo zaskoczył mnie wydajnością.
Kolejnym plusem jest działanie kosmetyku. Krem przeznaczony jest do starzejącej się skóry wokół oczu. Zawiera ekstrakt z Chlorelli, który zapobiega rozpadowi elastyny w skórze właściwej. Silnie i dogłębnie nawilża oraz wzmacnia strukturę kolagenu.
Muszę przyznać,że krem jest jednym z niewielu, który naprawdę działa. Oprócz nawilżenia i odżywienia, radzi sobie ze zmarszczkami. Zmniejsza je, sprawia, że są mniej widoczne. Skóra jest jędrniejsza i bardziej elastyczna niż w momencie ,gdy zaczynałam swoja przygodę z serią Benefiance.
Krem stosuję tylko podczas wieczornej pielęgnacji. Powodem jest bardzo bogata formuła składu. Mimo wszystko konsystencja kosmetyku jest w miarę lekka. Zapach jest przyjemny, przypomina kosmetyki dla kobiet dojrzałych.
Z kremu byłabym w 100% zadowolona, gdyby nie jeden istotny szczegół. Nawet cienko nałożona warstwa kremu nie wchłania się całkowicie. Nawet po kilku godzinach w okolicy oczu nadal widoczna jest warstwa kremu. Nie ukrywam, że jest to bardzo denerwujące, ponieważ odnoszę wrażenie,że nie wszystkie składniki odżywcze wnikają w skórę. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Być może moja skóra na tym etapie nie potrzebuje jeszcze takiego odżywienia. Mimo wszystko, za cenę 289zł mam prawo oczekiwać niemalże cudu od kosmetyku w tej cenie.
Znacie serię Benefiance? Ja mam ochotę na kolejne produkty tej linii...
Magda
Chętnie go sobie sprawie, mimo braku tych cudów :))
OdpowiedzUsuńJa na tą serię też mam chęć już od dawna a szczególnie na ten kultowy krem pod oczy, powstrzymuje mnie cena. Czasami myślę, że na takie kosmetyki przyjdzie czas po trzydziestce.
OdpowiedzUsuńJa już jestem po 30-stce :))))
UsuńI ja .... czas chyba go zakupić... :)
UsuńMiałam go jakiś czas temu i też mam takie spostrzeżenia jak Ty - działanie dla mnie na plus, niwelował zmarszczki i ładnie odżywiał, faktycznie nie wchłaniał się całkowicie....Często mam ochotę do niego wrócić, ale zawsze skusi mnie coś czego jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńTen brak całkowitego wchłaniania strasznie mnie denerwuje...
Usuńgdzieś go mam ale jeszcze nie otwierałam :> fajna konsystencja
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest świetna. Dzięki temu jest taki wydajny ;)
Usuńale cudowne zdjęcia *-*
OdpowiedzUsuńa co do kremu, to ja nie lubię takich, które się długo wchłaniają, a ten jak pozostawia warstwę po sobie, to odpada całkowicie;/ poza tym ta cena ..;/
Dziękuję :*
UsuńCena zaporowa-to fakt....
Krem się nie wchłania, bo jest zrobiony na bazie wazeliny, która nie ma prawa się wchłaniać. Pytanie co w tak drogim i podobno zaawansowanym kremie robi w ogóle wazelina?
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam na to uwagi...
UsuńNiektórzy kochają właśnie ten efekt takiej tłustej warstwy pod oczami. Przede wszystkim osoby z bardzo przesuszoną i wiotką skórą. Dobrze robisz, że kładziesz go na noc, tez bym tak robiła.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci kupić pateczną Cleobazę i porównać efekty, bo coraz częściej zastanawiam się, czy zwyczajnym kremem też można fajnie zakonserwować wiek skóry :)
Przepraszam za błędy - miało być apteczną Clobazę.
UsuńPiękne zdjęcia produktu <3
O! Dobrze wiedzieć, że jest coś takiego :-) Ale na Benefiance kiedyś koniecznie się skuszę :-)
UsuńDzięki za wskazówki. Nie słyszałam o czymś takim jak Clobaza :)
UsuńMam go w kolejce zaraz po Guerlain, którego teraz używam, zobaczymy, czy u mnie też się spisze dobrze :)
OdpowiedzUsuńJuz za niedlugo bede musiala zainwestowac w pielegnacje cery, jak tylko bedde mogla to wyprobuje ten krem
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że zostawia warstwę! :) Zapobiega utracie wody, nałóż pod niego czysty kwas hialuronowy i będzie super. ;D
OdpowiedzUsuńZdjęcia przykuwają uwagę! :D Niestety nie znam tej serii. ;))
OdpowiedzUsuńwitaj :) Świetne zdjęcia ale krem chyba nie dla mnie..Zapraszam Cie do siebie na post o Zuzi..może zechcesz poświęcić chwilkę na szczytny cel :)
OdpowiedzUsuń