Precz z pomarańczową skórką!

11 kwietnia 2015

Ze względu na powracający problem cellulitu, postanowiłam wypróbować kosmetyk marki, którą cenię od lat.
Modelujące serum do walki z cellulitem tłuszczowym Nuxe zawiera naturalną kofeinę, wyciągi z kwiatów i polifenole. 94% składniki są pochodzenia naturalnego, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu,że ten produkt MUSI działać!



Producent obiecuje 3 efekty, które powinnyśmy osiągnąć podczas regularnego stosowania kosmetyku:

1. Serum pomaga rozbijać i uwalnia nagromadzoną tkankę tłuszczową.
Kofeina, polifenole z kakao hamują aktywność dwóch głównych receptorów odpowiedzialnych za spowolnienie eliminacji tłuszczu. Ekstrakt z korzenia yacon wspomaga spalanie i zapobiega odkładaniu się nagromadzonego tłuszczu.

2. Serum przyczynia się do szybszego spalania tkanki tłuszczowej.


3. Rzeźbi i modeluje ciało.


Zanim odniosę się do obietnic i uzyskanych efektów, wspomnę o opakowaniu i konsystencji produktu.
Pełnowymiarowa tubka ma pojemność 150ml. To dużo i mało. Wszystko zależy od częstotliwości używania i objętości partii ciała,na które aplikujemy kosmetyk. W moim przypadku /brzuch,uda/ zawartość tubki wystarczyła na miesiąc kuracji /kremu używałam 2x dziennie/.
Serum ma jedwabistą, przyjemną konsystencję. Bez problemu rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Oprócz konsystencji,spodobał mi się również zapach kosmetyku. Zresztą nigdy nie mam wątpliwości co do przyjemnej woni. Na tym polu Nuxe jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Serum nie pachnie jak większość produktów antycellulitowych. Pachnie jak pielęgnujący balsam do ciała. Wyczuwam nuty kwiatowe i odrobinę świeżości.. W kontakcie ze skórą, kosmetyk daje uczucie lekkiego chłodzenia.
Jeżeli chodzi o działanie, na opakowaniu producent umieścił następujące dane liczbowe,do których chciałabym się odnieść:

74%: widoczna redukcja skórki pomarańczowej
100%: bardziej gładka skóra
72%: redukcja obwodu ud

Pierwszą sprawą, którą zauważyłam dosłownie po kilku aplikacjach było wygładzenie powierzchni skóry. Stała się o wiele gładsza i milsza w dotyku. W przypadku ud, skóra w tym miejscu była nierówna , przesuszona,czasami szorstka. Dzięki regularnemu stosowaniu serum, problem prawie zniknął. Pojawiło się również uczucie nawilżenia i dobrze odżywionej skóry. Nierówności skórne wygładziły się.
Co do redukcji obwodu ud, nie jestem w stanie dokładnie określić, ile ubyło mi centymetrów, jednak z pewnością stały się bardziej jędrne i zbite. Wcześniej ciało w tym miejscu było obwisłe,a skóra mniej napięta. Po miesiącu używania serum, sytuacja zmieniła się na ogromny plus.
Nie ukrywam,że na redukcję pomarańczowej skórki czekałam najdłużej. Wiadomo,że to ,co dzieje się wewnątrz skóry,potrzebuje więcej czasu. Nie ukrywajmy, że do tego bardzo ważna jest dieta i ruch. Jeśli wszystkie te rzeczy współistnieją ze sobą,efekt jest piorunujący i zauważalny. Ja nie ćwiczyłam, ale ograniczyłam spożywanie cukrów i węglowodanów. Mój cellulit nie był aż tak widoczny, jednak po miesiącu widoczne były pierwsze efekty mające na celu zmniejszenie cellulitu.




 
Jedynym drobnym skutkiem ubocznym serum było działanie zawartej w nim kofeiny. Za każdym razem odnosiłam wrażenie,że po aplikacji czuję się pobudzona,jak po wypiciu filiżanki kawy. Nie wiem,czy moje odczucia były subiektywne. Być może mój organizm nie jest przyzwyczajony do kofeiny /na co dzień jej nie spożywam/.

Jestem pod ogromnym wrażeniem działania tego kosmetyku. Przez moje ręce przewinęło się wiele podobnych w działaniu specyfików,jednak żaden nie dał tak widocznego efektu. Należy tylko pamiętać o systematyczności w stosowaniu, zdrowym odżywianiu i przynajmniej minimalnej ilości ruchu.

Stosujecie kosmetyki modelujące sylwetkę czy zdajecie się na dietę i ruch?

Magda

Dziękuję marce NUXE za możliwość przetestowania antycellulitowego serum. Nie miało to wpływu na opinię o  produkcie.

17 komentarzy on "Precz z pomarańczową skórką!"
  1. Bardzo fajnie się u Ciebie spisał, czuję się skuszona na niego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie zaciekawiłaś. Nie czytałam nigdzie wcześniej o nim. Podoba mi się opakowanie i konsystencja - byłaby to miła odskocznia od olejków, które ostatnio szturmem wtargnęły do mojej pielęgnacji. Mimo iż je bardzo lubię, chyba chcę od nich odpocząć troszkę na rzecz balsamów.
    Co do Nuxe - miałam kilka kosmetyków w mini opakowaniach i jestem nimi bardzo zachwycona. Kiedyś skuszę się na pełnowymiarowe opakowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejki lubię,ale denerwuje mnie w nich to,że długo się wchłaniają i pozostawiają tłustą warstwę. A Nuxe-polecam! :)

      Usuń
  3. hmm, pewnie wraz z ćwiczeniami efekt byłby piorunujący :) lubię Nuxe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miliard lat temu miałam kosmetyk redukujący obwód ud i zmniejszający cellulit od Eveline. Pamiętam tyle, że był fioletowy i..naprawdę dobry! Skóra była napięta i gładka i to za dużo mniejsze pieniądze. Ale! Duży plus dla Nuxe, że zrobili niezły produkt ;). Ja wciąż czekam na taki, który odchudzi mnie w jedną noc ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam dość spory problem z cellulitem (raczej tym wodnym), ale na dietę i ruch nikt mnie nie namówi ;-) Chyba już będę się musiała z nim polubić, bo samymi kosmetykami go nie usunę ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też ciężko z dietą i sportem. Zazwyczaj mam zrywy,a potem znów staję się zbyt leniwa...

      Usuń
  6. Ja teraz testuję specyfik z Mary Kay i ciekawa jestem jakie efekty uzyskam, chociaż nie jestem nastawiona na wielki sukces, bo jednak cellulitu tak łatwo nie da eis przepędzić za pomocą kosmetyków :P

    OdpowiedzUsuń
  7. stawiam na dietę, ruch i kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że zużyłabym go znacznie szybciej. Nie potrafię "oszczędzać" kosmetyków ;) Nie miałam okazji używać produktów tej marki, choć dużo o nich czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od obszaru,na który aplikuje się produkt :))

      Usuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature