Nie wyobrażam sobie, żeby w mojej pielęgnacji zabrakło kremu pod oczy. Nie przywiązuję się do konkretnej marki. Mimo to chciałam wypróbować krem KIEHL`S . Padło na Line-Reducing Eye-Brightening Concentrate, czyli koncentrat usuwający linie wokół oczu z 10,5% czystą witaminą C.
O efektach wynikających z codziennego używania poczytacie poniżej...
To pierwszy krem z zawartością czystej witaminy C jaki miałam okazję używać. . Wit. C jako naturalny antyoksydant ma właściwości rozjaśniające. Oprócz tego, skład zawiera Haloxyl, który wzmacnia, łagodzi i rozjaśnia skórę wokół oczu, eliminując ciemne kręgi.
Skład: Propylene Glycol,
Cyclopentasiloxane, Ascorbic Acid, Glycerin, Cetyl PEG/PPG-10/1
Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Aqua/Water, Lauroyl Lysine,
Acrylates Copolymer, Escin, Silica Dimethyl Silylate, Adenosine, Citrus
Amara/Bitter Orange Flower Extract, Chlorhexidine Digluconate,
Hydroxysuccinimide, Palmitoyl Oligopeptide, Chrysin, Palmitoyl
Tetrapeptide-7.
Moja skóra pod oczami wymaga zaawansowanej pielęgnacji. Borykam się z cieniami i opuchlizną. Mam tzw. "worki" pod oczami. Skóra w tych miejscach jest wyraźnie cieńsza, skłonna do przesuszeń. Intensywna pielęgnacja jest więc jak najbardziej pożądana.
Jeśli chodzi o opakowanie wspomnę tylko, że mała tubka /15ml/ wyposażona została w wąski, wygodny aplikator, dzięki któremu krem możemy nakładać bezpośrednio na skórę lub za pomocą opuszków palców.
Konsystencja preparatu jest ultralekka i błyskawicznie wchłania się w skórę. Nie pozostawia tłustego "filmu". Idealnie sprawdza sie pod każdym korektorem czy podkładem.
Krem posiada zapach, ale jest dyskretny i nienachalny.
Dyskomfortem może okazać się kontakt koncentratu ze skórą. Wklepując krem, za każdym razem odczuwałam "ciepło" w okolicach oczu. Następnie szczypanie, czasami mrowienie. To dzięki wysokiemu stężeniu witaminy C i działania innych składników. Mimo to krem nie podrażniał skóry, nie powodował zaczerwienień.
Zaobserwowałam, że koncentrat faktycznie rozjaśnia sińce i ciemniejsze partie wokół oczu. Za to nie likwiduje opuchnięć. Średnio poradził sobie ze zmarszczkami. Nie zauważyłam spektakularnego spłycenia kurzych łapek. Za to dobrze nawilżył delikatną skórę .
Wydajność kremu zaskoczyła mnie. Na minus. Po niecałych dwóch miesiącach skończył się. Nadal poluję na krem z awokado. Może wtedy całkowicie przekonam się do preparatów Kiehl`s ...
Magda
A to nie jest tak Kochana, że na ten koncentrat, który masz się jeszcze nakłada krem? To znaczy koncentrat to jest jakby tylko "serum" pod właściwy krem pod oczy? Mi się zawsze tak wydawało:) bo nie ma na nim ani napisu creme, ani nic podobnego, a "concentrate" jest :)
OdpowiedzUsuńFajny kremik, dobrze ze się u Ciebie sprawdził :))
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńSpróbowałabym go, bo uwielbiam wit c w kosmetykach :-) Na krem z awokado też się czaję. Niedawno była mega okazja na truskawce, ale oczywiście się spóźniłam :-(
OdpowiedzUsuńO,nawet nie wiedziałam...
Usuńjeśli rozjaśnia sińce to już ma u mnie plusa :)
OdpowiedzUsuńTak, w tym jest naprawdę dobry ;)
Usuń