Niedawno pisałam / KLIK
/ o małym "wypadzie" do salonu Inglota. W poście wychwalałam tonik,
który przypadkowo wpadł mi do koszyka. Dziś słów kilka na temat tego
właśnie produktu.
W kartonowym pudełku, znajduje się przezroczysta butelka wykonana z twardego plastiku. Pojemność 115ml wystarcza na około 1-1,5 m-ca codziennego używania. Uważam,że produkt jest wydajny.
Jako, że moja cera jest mieszana, zdecydowałam się na tonik z ekstraktem z ginkgo biloba. Podejrzewam, że to właśnie ten składnik uwiódł mnie już na początku swoim zapachem. Zdecydowanie zapach powoduje, że codzienna aplikacja toniku uprzyjemnia mi szczególnie wieczorny rytuał pielęgnacyjny.
Kosmetyk przeznaczony jest głownie do cer tłustych i mieszanych. Absolutnie nie wysusza, za to świetnie absorbuje nadmiar sebum, oczyszcza i wyrównuje pH skóry. Doskonale przygotowuje cerę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Osobiście zauważyłam coś, o czym producent w ogóle nie wspomina. W przypadku mojej skóry, tonik odkaża cerę, likwidując zaskórniki, nierówności skóry, zmniejszając pory. Jestem w szoku, bo jeszcze żaden inny produkt o nazwie "tonik" /poza Aqua Liquid Gold / tego nie zrobił.
Od kiedy używam tego produktu, moja cera wygląda po prostu dobrze. Koloryt jest wyrównany , a skóra wydaje się być gładsza i przyjemniejsza w dotyku.
Początkowo,podczas aplikacji, odczuwałam chwilowe mrowienie, ale po kilku dniach skóra przyzwyczaiła się. Nie nastąpiło żadne uczulenie bądź podrażnienie.
Produkt jest na tyle genialny, że jestem w stanie raz w miesiącu wydać na niego 29zł. Szczerze polecam przetestowanie któregoś z trzech toników, jakie oferuje marka Inglot. To dobrze zainwestowane pieniądze :)
Magda
Zaciekawiłaś mnie tym tonikiem! :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny!
UsuńMuszę go wypróbować, skoro tak go chwalisz :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu widziałam, że Inglot poszerzył ofertę, ale dotąd nic nie kupiłam. Teraz wpisuję ten tonik na listę :)
Nie znam go ale to coś dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale bardzo mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy go nie miałam , ale myślę ,że u mnie spisałby się
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żadnego produktu Inglot nie miałam :D
OdpowiedzUsuńchętnie sprawdziłabym jak spisałby się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńnie znam pielęgnacji Inglot :>
OdpowiedzUsuńJa też zawsze kupowałam tylko "kolorówkę". Cieszę się,że odkryłam ten tonik :)
UsuńInglot ? serio ? firmę znam jedynie z kosmetyków kolorowych.
OdpowiedzUsuńSerio :))
UsuńNie wiedziałam, że Inglot ma też kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Zaciekawiłaś mnie tym tonikiem ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze są dwa inne, do innych typów cery ;)
UsuńPamiętam jak pisałaś o nim w poście zakupami;) Super że okazał się taki dobry ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam, że mają również produkty do pielęgnacji. Nigdy nie widziałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńCzyli dla mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńLikwiduje zaskórniki? Zmniejsza pory? Muszę go mieć! :-)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej u mnie :))
UsuńFajnie wiedzieć, że do kultowych inglotowskich cieni dołącza też ich tonik ;)
OdpowiedzUsuńi znów portfel będzie chudszy:)
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten tonik, na pewno kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuń