Jakiś czas temu pokazywałam Wam nowość Clarins Radiance -Plus Golden Glow Booster-koncentrat nadający odcień opalonej,muśniętej słońcem buzi.
Jak się spisał? Zapraszam na dalszą część...
W maleńkiej buteleczce /15ml/ znajduje się płynny koncentrat. Zapach jest wyczuwalny,jednak nie potrafię jednoznacznie go określić. Nie przeszkadza,ale też nie zachwyca.
Używanie kosmetyku jest bardzo proste:do porannej porcji kremu dodajemy 2-3 krople produktu. Dzięki wygodnemu dzióbkowi, wyciskanie kropel jest precyzyjnie. Nie ma możliwości wydostania się większej ilości płynu.Spód buteleczki jest miękki, więc krople można dozować poprzez naciśnięcie dna.
Następnie mieszamy z kremem i nanosimy na twarz. Po dokładnej aplikacji należy umyć dłonie mydłem i spłukać.
Na początku koncentrat mieszałam z kremem Estee Lauder Revitilizing Supreme, jednak po dodaniu kropli zaczął się warzyć. Rozwarstwiał się. Być może jego bogata formuła sprawiała,że dodatkowy kosmetyk był zbędny.
Przy próbie zmieszania z kremem Vichy Nutrilogie 2, wszystko było w porządku. Koncentrat dokładnie wnikał w porcję kremu,nie powodując jego rozwarstwiania.
Dzięki temu,że kosmetyk mieszany był z kremem, efekt opalonej skóry był bardzo delikatny. Na pewno nie osiągnięcie w szybki sposób efektu,jaki daje zwykły samoopalacz naniesiony bezpośrednio na skórę.
Cały proces "opalania" twarzy przebiega powoli,ale równomiernie. Nie zauważyłam,żeby produkt zbierał się lub nadmiernie ciemniał w okolicy brwi, ust, na skórze przy włosach. Nie podkreśla ciemniejszych przebarwień.
Wynikiem używania kosmetyku /nieregularnie-przyznaję/ była skóra zdrowo wyglądająca /rozświetlona/ niż typowo opalona,gdy używamy samoopalacza.
Rzeczywiście,bardziej widoczny był efekt skóry muśniętej słońcem niż typowego "brązu". Osobiście bardzo mi to odpowiada .
Minusem jest fakt,że koncentrat nie posiada żadnej ochrony przeciwsłonecznej. Oczywiście można użyć takiego kremu,który posiada takową ochronę,jednak za taką cenę,firma mogła wyjść na przeciw i umieścić w kosmetyku przynajmniej SPF 15.
Brakuje też polskojęzycznej ulotki. Wiem,że rysunek "Jak używać kosmetyku?" jest czytelny,ale miło byłoby poczytać coś więcej o produkcie Clarins w języku polskim.
Wydajność jest bardzo dobra. Pomimo małej pojemności, używanie zaledwie 2-3 kropel,nie powoduje ekstremalnego zużywania.
Czy ten kosmetyk jest niezbędny? Oczywiście,że nie. Można się bez niego obejść. Momentami zastanawiam się,czy dobrze zrobiłam kupując ten produkt. Chyba zrobiłam to bardziej dla samego sprawdzenia i przetestowania boostera niż faktycznej potrzeby rozświetlenia , "opalenia" skóry twarzy.
Regularna cena: 109zł. /Sephora, 105zł. /Douglas/.
Buziaki-Magda :*
Generalnie nie używam tego typu produktów, ale ten wygląda całkiem zachęcająco. Jeśli kiedyś będę miała potrzebę dodać sobie koloru będę go miała na uwadze:)
OdpowiedzUsuńo ja właśnie się zastanawiam nad nim :)
OdpowiedzUsuńNa pewno interesujący produkt po podtrzymania lekkiej opalenizny :) Osobiście wolę poczekać na słoneczki, które szybko mnie opala :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, ale tak jak mówisz niezbędny nie jest ;) Ja raczej nie skuszę się ;)
OdpowiedzUsuńW ogole mnie tego typu produkty nie interesuja, jakas nie jestem fanka opalenizny
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na produkt, lubię efekt muśniętej słońcem twarzy ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam na tą recenzję :-) Strasznie mnie ciekawi ten koncentrat, ale w sumie to nie wiem czy go tak naprawdę potrzebuję ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej nie potrzebny mi tego typu koncentrat :) I cena nie zachęca do kupna ;)
OdpowiedzUsuńCzasami używam, ale wolę chusteczki opalające czy samoopalacz w kremie, choć ciekawa jestem jak wygląda na buzi. :)
OdpowiedzUsuńNie używam produktów do opalania
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się on prezentuje
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :D bardzo cenię markę Clarins , muszę się bliżej przyjrzeć temu cudakowi :)
OdpowiedzUsuńMam próbki lub miniaturki tego serum i właśnie się zastanawiam jak go wlać do kremu,a ty mi przyszłaś z pomocną dłonią.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że mogłam pomóc ;)
Usuń