Lubicie? Ja bardzo. Za każdym razem,gdy robię zakupy w sklepach stacjonarnych i on line, otrzymuję różnego rodzaju próbki. Zazwyczaj jest tak,że gdy zrobię większe zakupy otrzymuję "droższą" próbkę.
Poniżej zapraszam na krótki przegląd tego,co udało mi się uzbierać przez ostatnie kilka miesięcy.
ZAPACHY
Małe,pachnące fiolki są najlepszą okazją,by poznać zapach, którego jeszcze nie znamy. A nuż okaże się,że znalazłyśmy swojego ulubieńca . Ja w ten sposób poznałam swój ukochany zapach Coco Chanel Mademoiselle, CK Eternity Moment, Guerlain La Petite Robe Noire.
KREMY I PODKŁADY W SASZETKACH
Jeżeli chodzi o kremy to specjalnego działania na naszej skórze raczej nie doświadczymy. Próbki są maleńkie, zazwyczaj 1,5ml. Wystarczają na 1-2 razy. Za to możemy sprawdzić czy dany kosmetyk może nas uczulić. Poznajemy też zapach i konsystencję.
Inaczej wygląda sprawa z podkładami. Uwielbiam otrzymywać te maleńkie próbeczki. W domu widzę,czy podkład pasuje do mojej cery,obserwuję,jak się zachowuje w ciągu dnia. W ten sposób zakochałam się w Estee Lauder Double Wear .
KREMY W TUBKACH, SŁOICZKACH
Wyglądają ładniej, mają odrobinę większą pojemność, ich używanie jest bardziej higieniczne. Poza opakowaniem i dłuższą możliwością testowania, nie różnią się od tych powyżej.
KOSMETYKI KOLOROWE
Tego rodzaju próbki otrzymuję najrzadziej. Odnoszę wrażenie,że dostaje się je tylko przy okazji specjalnych promocji lub dużych zakupów.
Szczególnie lubię testować tusze do rzęs. Dzięki próbce o poj. 2,8 ml , jestem w stanie w pełni ocenić jakość i działanie tuszu.
* * *
W związku z próbkami, nasunęła mi się jeszcze rzecz: nie odnosicie czasami wrażenia,że próbki /szczególnie zapachów/ są odrobinę inne niż później kupiony produkt pełnowymiarowy? Pachną mocniej ,intensywniej. Są jakby lepsze.
Nie wiem,może to tylko moje subiektywne odczucia...
A co Wy o tym myślicie?
Magda
Może nie tak próbki ale miniaturki owszem. Szczególnie w Rossmanie często po nie sięgam. Pomagają stwierdzić czy produkt nam pasuje czy nie :)
OdpowiedzUsuńLubię próbki, większość już wykorzystałam, zostało mi niewiele, bo zużywam na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńSpora kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńOj nazbierało ci się tego
OdpowiedzUsuńChodź powiem Ci ,że u mnie tego jest masę ...wszędzie są w całej łazience :D
Ja to w końcu zebrałam się i wszystko mam w jednym miejscu. Przynajmniej wiem,co jeszcze mogę zużyć lub wypróbować ;)
UsuńMasz rację z tymi próbkami zapachów. Tak samo testery o normalnych pojemnościach - są bardziej intensywne, niż kupione przez nas perfumy. Czytałam kiedyś, że to celowy zabieg, który ma nas skłonić do zakupu..
OdpowiedzUsuńUwielbiam próbki i miniprodukty, bo pozwalają poznać produkt bez inwestowania w niego pieniędzy. Po wypróbowaniu możemy zdecydować, czy produkt kupimy, czy nie. Mnie próbki wiele razy przekonały do zakupu pełnowymiarowego opakowania. Czasem też zniechęciły.
Czyli nie tylko ja odniosłam takie wrażenie...
UsuńTeż tak myślę. Często coś mnie skłoni do zakupu, bo ślicznie pachnie ... a w normalnej pojemności jest "słabe" i jakby inaczej pachnące :(
UsuńZdecydowanie mam podobne wrazenie
OdpowiedzUsuńBardzo czesto rozczarowywalam sie po zakupie pelnowymiarowego produktu,ktory w niczym nie przypominal tego z probki. taka sytuacja miala miejsce np w przypadku tuszu Lancome Hypnose Star ..takiego badziewia za 100 zl dlugo nie zapomne ;-)
Uwielbiam próbki i miniaturki, dlatego że dzięki nim mogę stwierdzić czy coś jest godne uwagi czy nie
OdpowiedzUsuńOstatnio ostro wzięłam się za zużywanie próbek, bo dużo mi się ich uzbierało.
OdpowiedzUsuńUwielbiam próbki podkładów :) Mam też kilka próbek zapachu Down Town, ale jakoś nie specjalnie mi się spodobał. Ja dzięki próbce zakochałam się w wodzie toaletowej z pumy, ponieważ lubię takie klimaty. Nie znoszę mocnych zapachów, jednak próbki rzeczywiście są ''lepsze'' :)
OdpowiedzUsuń_______________________________________________
Zapraszam do mnie: http://alekssandrasssss.blogspot.com <-- Blog szafiarsko-modowy. Jeśli Ci się spodoba to zaobserwuj :)
uwielbiam próbki, bo fajnie można przetestować produkt, a po drugie lubię zabierać je na wyjazdy zwłaszcza krótkie - wtedy mam naprawdę mini kosmetyczkę, a potem wyrzucam zużyte saszetki i nie muszę dźwigać pełnych opakowań produktów:)
OdpowiedzUsuńJa chomikuję wszystkie próbki jakie dostaję i zużywam na wyjazdach żeby mieć lżejsza kosmetyczkę :)
OdpowiedzUsuńPodobno z próbkami perfum jest właśnie tak, ze sa intensywniejsza po to żebyś skusiła sie na większa butle, a z butli większej perfumy tez szybciej wietrzenia i tracą swój zapach.
OdpowiedzUsuńTeż lubię dostawać próbki. Uzbierało mi się ich trochę i teraz jestem na etapie zużywania :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że też lubię próbki:) I chyba to prawda, że zapachy próbek/testerów są trwalsze niż te, które kupujemy.
OdpowiedzUsuńU mnie sporo próbek leży w domu ;) Często są dodawane do gazet, urywam, wkładam do koszyczka i potem o nich zapominam ;/
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszelkiego rodzaju saszetkowce, maseczki, kremy, podkłady.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu robiłam wpis swojej saszetkowej kolekcji ;)
uwielbiam próbki, zawsze zostawiam je sobie na jakiś wyjazd. nie muszę taszczyć kilku pełnowymiarowych opakowań
OdpowiedzUsuńpróbki perfum uwielbiam , ale kremów czy innych kosmetyków nie zbyt... ponieważ ich pojemność jest zbyt mała aby ocenić czy kosmetyk sprawdzi się u nas czy nie :-)
OdpowiedzUsuńdzięki próbkom można rzeczywiście sprawdzić czy np. podkład nadaje się do kolorytu naszej skóry i jak zachowuje się na niej, zapachy czy pasują nam ich woń przy dłuższym ich 'noszeniu' na sobie :) lubię próbki :*
OdpowiedzUsuńKremy /próbki/ w tubkach i słoiczkach to już fajne próbki,rzadko kiedy takie poznaję :)
OdpowiedzUsuńZ tymi próbkami zapachów się zgadzam. Przejechałam się już kilka razy...
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie dostaje próbek, nie licząc tego co czasem się trafi w gazecie :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam dostawać próbki, bo dzięki nim kilka razy udało mi się trafić na prawdziwy hit i dzięki nim kupiłam kosmetyk pełnowymiarowy :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię próbki - można poznać chociaż troszkę produkt przed zakupem :)
OdpowiedzUsuńA co do próbek zapachów przyznam, że nie zwróciłam uwagi, czy pachną one intensywniej :)
Musiałabym się w końcu zabrać za zużywanie moich próbek. Trochę mi się ich ostatnio uzbierało ;)
OdpowiedzUsuńja także odniosłam podobne wrażenie! niejednokrotnie wydawało mi się, że perfumy we fiolce są bardziej intensywne od tych pełnowymiarowych.
OdpowiedzUsuńdzięki próbkom poznałam mój ukochany krem do rąk z pat&rub z linii rewitalizującej. kocham zapach, działanie, pompkę - wszystko!! tym samym sposobem wyleczyłam się też z bazy guerlain l'or - z korzyścią dla mojego portfela ;)
próbki też przydają się na 1-2 dniowe wyjazdy.
Przypomniałaś mi jak wiele próbek mam do zużycia :-D
OdpowiedzUsuńi ja mam podobne wrażenie odnośnie próbek zapachów - pachną mocniej bo w końcu ich zadaniem jest przekonanie nas do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię próbki, często mam już te, które znam, więc przydają się na wyjazdy:)
OdpowiedzUsuńa co do zapachów to prawda mają większe stężenie niż te, które są zapakowane we flakoniki.
Ja uwielbiam próbki i gratisy, fajne jest też to, że w UK możesz sobie czasami wybrać, co chciałabyś przetestować i taką próbkę Ci dadzą, a nie na siłę coś, czego nie chcesz.
OdpowiedzUsuńCo do perfum to zgadzam się z Tobą, testery i miniaturki pachną intensywniej, niż oryginały, ciekawe, czemu tak jest?
Podklad Estee Lauder Double Wear jest naprawde idealny, swietnie pokrywa wszelkie nidoskonalosci cery, nie tworzac i nie robiac wrazenia zadnej "maski" . Pozdrawiam serdecznie:):)
OdpowiedzUsuń:) z tego względu, że często przeglądamy Twoje wpisy na blogu nominowaliśmy Cię do Liebster Blog Award :) http://www.naszadrogado.pl/2014/03/nominacja-do-liebster-blog-award-nasz-1.html
OdpowiedzUsuń