Witajcie!
Jakiś czas temu pisałam Wam o tym,że rezygnuję z farbowania włosów produktami drogeryjnymi i przerzucam się na farby apteczne, o dużo lepszych składzie. Spośród 3 firm wybrałam farbę BIOKAP.
Jeśli jesteście zainteresowani szczegółowymi informacjami na temat kosmetyków tej firmy, zapraszam na stronę producenta.
Farbę zakupiłam w Aptece Europejskiej za 46zł. Wiem,że cena jest wyższa od cen "zwykłych" farb, ale stwierdziłam,że zaryzykuję.
Muszę przyznać,że nie wiedziałam ,na jaki kolor się zdecydować. Odcieni było bardzo dużo,a ja do końca nie wiedziałam,jak moje włosy "przyjmą" nową farbę. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem, wzięłam odrobinę jaśniejszy odcień niż mój naturalny kolor włosów. 5.05 Castano nocciola wydawał mi się pięknym odcieniem mlecznej czekolady.
Czy taki wyszedł na włosach? Czytajcie dalej...
Wewnątrz znalazłam butelkę z wyzwalaczem koloru, tubkę z kremem koloryzującym, szampon i odżywkę w saszetce,rękawiczki oraz instrukcję.
Przygotowanie farby wygląda bardzo podobnie jak w przypadku innych farb. Wszystko razem łączymy i od razu nakładamy na suche włosy.
Farba praktycznie nie posiada zapachu. To miłe zaskoczenie,szczególnie gdy się ma małą łazienkę. Aplikacja mieszanki nie przysporzyła mi żadnych trudności. Już po kilku minutach zauważyłam,że kolor dość mocno przyciemnił mi włosy. Trochę się wystraszyłam, bo daleko mi do chęci posiadania czarnych włosów. Postanowiłam jednak wytrzymać do końca czasu.
Po dokładnym zmyciu farby, umyłam włosy dołączonym szamponem i nałożyłam odżywkę. Swoją drogą,szampon był beznadziejny,w ogóle nie pienił się i ślizgał po włosach,a mikroskopijna ilość nie wystarczyła na umycie nawet połowy włosów. Dlatego użyłam też własnego szamponu.
Po osuszeniu niestety kolor moich włosów nie przypominał odcienia ,który widoczny był na opakowaniu. Miałam praktycznie czarne włosy. Nie tego się spodziewałam. Dopiero po kilku tygodniach,kolor wypłukał się i stał się odrobinę jaśniejszy.
Farba w 100% pokryła moje siwe włosy.
Na plus zaliczam fakt,że farba nie niszczy struktury włosa, nabłyszcza je i pozostawia w dobrym stanie. Wypłukuje się dość podobnie,co reszta farb.
Gdybym wybrała dużo jaśniejszy kolor, byłabym na pewno bardziej zadowolona z odcienia. Dam jeszcze szansę innemu kolorowi. Wtedy sprawdzę,czy naprawdę warto długofalowo zainwestować w tego typu koloryzację.
Na razie mam mieszane uczucia...
Co myślicie o naturalnych farbach do włosów? Używałyście?
Magda
Pierwsze słyszę o takich farbach. Może za długo trzymałas na włosach ja temu wyszła za ciemna.
OdpowiedzUsuńTrzymałam nawet krócej o jakieś 5 minut. Ona tak ściemniała już po kilku minutach od nałożenia...
Usuńczytałam o nich kilka złych recenzji, więc omijam je póki co ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nich już co nieco, ale ze względu na cenę nie zdecydowałabym się. Zazwyczaj farbuję tylko odrosty, więc moje włosy nie niszczą się tak podczas farbowania, a także używam głównie szamponów koloryzujących, które (szczególnie Palette) jest na moich włosach trwała jak normalna farba, więc odpada też efekt przykrego zapachu. Ale niewątpliwie na plus dla Biokapa, że jest prawie bezzapachowa:)
OdpowiedzUsuńJednak do tyłu jestem.. pierwsze słyszę..
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar wrócić do naturalnych.
Minął już rok jak farbuję włosy farbami z BioKapu, do tego regularnie kupuję ich produkty do pielęgnacji włosów. Jestem bardzo zadowolona :) Co więcej, teraz z perspektywy czasu doceniam fakt, że nie ściągałam koloru tylko postanowiłam odczekać i farbę nakładać na odrosty. Teraz będę przechodzić na inny kolor, ale nadal BioKap. Pisałam trochę u siebie na temat farby oraz szamponów, reszta czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńW swoim pakiecie mam krem zabezpieczający skórę i odżywkę, nie balsam aczkolwiek opisy są trochę mylące...No i rzecz najważniejsza, wariant który używam Nutricolor Seria Pomarańczowa nie jest w 100% naturalna, zresztą to mnie nie dziwi ;)
Z kolorem też miałam małe zawirowanie :D
Zachęciłaś mnie, zresztą nie zrezygnuję tak szybko z Biokapu.Wybiorę odcień jaśniejszy. Zobaczymy co będzie dalej :))
UsuńKompletnie nie znam tej marki; szkoda, że tak ciemne włosy masz po tym kolorku. Ja ostatni malowała L'Oreal i byłam zadowolona i na razie przy niej zostanę
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kolor inny, niż miał być :(
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o takich farbach , ale to pewnie dlatego że jeszcze nigdy nie farbowałam włosów sobie sama :) bezgranicznie polegam w tej kwestii na mojej fryzjerce; )
OdpowiedzUsuńO tych farbach nigdy nie słyszałam ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy takiej farby, ostatnio i moje farbowanie nie do końca mnie zadowoliło...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takiej farbie. Nigdy nie używałam takich. Używam farb z Garniera.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chciałam wypróbować, po kilku klapach z henną, która po dwóch tygodniach wypłukuje się do zera.
OdpowiedzUsuńZachęca mnie obietnica tego, że nie niszczy, włosy tak nie wypadają. Pamiętam, że nie mogłam się zdecydować między Biokapem a Color&Soin, ale chyba skłaniałam się bardziej ku temu drugiemu, więc chyba Color&Soin wypróbowałabym jako pierwszy, bo też lepiej wypadł w porównaniu u Anwen (albo Aliny, już nie pamiętam nawet ;) )
Też wahałam się między tymi dwoma farbami. Ta druga prędzej czy później wpadnie w moje łapki ;))
Usuńnie słyszałam o takich farbach, nie farbuję włosów, więc to może dlatego ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z takimi farbami, ale słyszałam o ich istnieniu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kolor nie do końca Cię zadowolił.
Pierwszy raz słyszę o tej farbie :) Jednak ja pozostaję wierna Joannie, mimo że do naturalnych nie należy ;)
OdpowiedzUsuńHmm ja jednak wolę nie kombinować i stosuję normalne farby :) Włosy farbuję raz na 3 miesiące, więc nie jest źle :)
OdpowiedzUsuń