Cześć :))
W dzisiejszym poście chciałam pokazać Wam,jakich kosmetyków używam zimą. Jeśli macie ochotę, zapraszam :)
Jak wiadomo, warunki atmosferyczne panujące na zewnątrz nie sprzyjają naszej cerze,włosom itp.
Dlatego zmodyfikowałam nieco swoją pielęgnację twarzy.
Jak zwykle,zaczynam od oczyszczenia buzi z makijażu i innych zanieczyszczeń. Obecnie używam różanej pianki NUXE. Jest świetna, po wyciśnięciu zmienia konsystencję na kremową. Dobrze rozpuszcza makijaż i przy pomocy szmatki muślinowej Liz Earl, zmywa zanieczyszczenia .
Jeśli śledzicie moje denkowe posty,to wiecie,że makijaż oczu zmywam płynem micelarnym z L`Oreala. Bardzo lubię tonizować cerę płynem micelarnym Lirene.
Jeśli chodzi o kremy,tym razem postawiłam na jedną markę-NUXE. Rano smaruję buzię lekkim kremem Nirvanesque. Dobrze nawilża cerę, współgra z podkładem. Wieczorem stosuję bogatszy, przeciwzmarszczkowy krem Prodigieuse.
Rano i wieczorem dbam o okolice oczu wklepując emulsję z serii Nirvanesque.
Poza kremami ,od jakiegoś czasu stosuję sera i olejki.
O olejku tamanu pisałam >>>TUTAJ<<<. Określiłam go jako małego cudotwórcę i nadal podtrzymuję zdanie. Łagodzi podrażnienia, likwiduje wypryski, podskórne niedoskonałości. Do zapachu zdążyłam się przyzwyczaić :))
Recenzję serum z kwasami REN znajdziecie w TYM miejscu. Najpierw tak długo na niego czekałam,a potem trochę mnie rozczarował.
Z kolei serum Estee Lauder Advanced Night Repair wygrałam w konkursie na FB / więcej o wygranej-TU. Na razie zużyłam połowę buteleczki. Recenzja na pewno niedługo się pojawi.
I ostatnie ogniwo mojej zimowej pielęgnacji: peelingi,maski i inne mazidła do buzi ...
Wiadomo,że dzięki nim kremy,sera, emulsje lepiej działają. Dlatego staram się regularnie wykonywać peeling twarzy.
Obecnie używam drobnoziarnistego peelingu Eveline. Pełną recenzję znajdziecie >>>TUTAJ<<<
Niedawno zaopatrzyłam się w maseczkę Rhassoul Mud Mask Bomb Cosmetics. Nieźle oczyszcza, odświeża,wygładza. Niestety ma dość intensywny zapach,który drażni oczy /mimo,że nie nakładam jej w te okolice/.
Peeling do ust kiedyś wydawał mi się zbędnym gadżetem,ale teraz nie mogę się bez niego obejść i doceniam dobroczynne działanie. Szminka, błyszczyk-zupełnie inaczej zachowują się na wypielęgnowanych,gładkich ustach. Obecnie używam cukrowego scrubu BubbleGum Lush,ale słyszałam ,że Pat&Rbu też słyną z genialnych peelingów do ust.
Balsam do ust to podstawa. Używam zawsze i często. Wykończyłam jajeczko EOS i postanowiłam wypróbować Balmi. Zdecydowanie wolę Eos.
Czy Wy tez używacie tylu kosmetyków ? :))
Dobrej nocy-Magda :*
Nigdy nic nie miałam z powyższych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków znam jedynie micel L'oreal, który bardzo polubiłam zresztą :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chciałam eos :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nic z tych rzeczy nie miałam;( Ten peeling od Eveline za mną chodzi...
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tych produktów..
OdpowiedzUsuńU mnie najważniejszą rolę odgrywa pielęgnacja ust, bo w moim przypadku, to one najbardziej cierpią. Podstawą są pomadki ochronne (mam je zawsze przy sobie), ale nie stosuję drogeryjnych peelingów. Jeśli potrzebuję, robię go sama z miodu i cukru:)
OdpowiedzUsuńMicel z Loreal uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńU mnie też pewnie podobna ilość by się uzbierała ;)
OdpowiedzUsuńTych produktów nie miałam ;) . Też mam tego sporo, w domu każdy się zastanawia po co mi tyle kosmetyków ;dd .
OdpowiedzUsuńPeeling z Eveline jest świetny :)
OdpowiedzUsuńciekawią mnie te płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie coraz większa liczba specyfików ;-) a jeszcze nie tak dawno wystarczył mi żel do mycia i krem :-)
OdpowiedzUsuńjeszcze nic nie miałam z Twoich kosmetyków :) też mam trochę produktów na półkach, ale wiele z nich niedługo już ujrzy dno :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupujesz EOS ;>
OdpowiedzUsuńJa na all kupiłam podróbkę....