Witajcie:)
Pod koniec wakacji pisałam Wam,że czekam na ważną paczuszkę ze strawberry.net. Po 6 tygodniach przesyłka do mnie dotarła. Z dużymi nadziejami wzięłam się za testowanie zamówionego, niedostępnego w Polsce, wygładzającego serum z kwasami amerykańskiej firmy REN.
Firma REN jest dość znana w Stanach . Kosmetyki można nabyć bezpośrednio na stronie producenta lub stacjonarnie w Sephorze.
Szkoda,że u nas jest niedostępna. Zawsze pozostaje Truskawka :))
Według producenta serum:
- Silnie wygładza twarz
- Łagodnie złuszcza i wygładza skórę
- Zawiera kwas glikolowy, mlekowy, winowy i cytrynowy
- Stymuluje odnowę komórek skóry, rewitalizuje ją
- Minimalizuje wygląd porów i zmarszczek
- Koryguje zatrzymywanie wilgoci w skórze
- Skóra staje się gładka, miękka, młodsza, odzyskuje zdrowy blask
Zapach kosmetyku jest bardzo przyjemny,cytrusowy. W składzie zawarte są kwasy owocowe, których zadaniem jest delikatne złuszczenie martwego naskórka oraz wygładzenie cery.
Dlatego najlepiej używanie takiego kosmetyku zacząć wczesną jesienią. Wtedy mamy pewność,że delikatna i złuszczana kwasami skóra,nie zostanie podrażniona i przebarwiona przez promienie słoneczne.
Aplikacja serum była naprawdę prosta. Stosowałam je wieczorem. Po dokładnym oczyszczeniu skóry,nakładałam niewielką ilość na buzię. Zazwyczaj pojemność jednej pipetki wystarczała na pojedynczy "zabieg".
Po chwili od nałożenia, kosmetyk bardzo szybko wchłaniał się w skórę. Cera nie lepiła się. Od razu nakładałam odżywczy krem na noc.
I najważniejsze-czy zauważyłam jakieś zmiany w wyglądzie skóry twarzy?
Po około 2 tygodniach systematycznego używania produktu zauważyłam większe nawilżenie skóry. Ale tylko wtedy,gdy bezpośrednio po aplikacji serum nakładałam jeszcze krem.
Serum nakładane solo powodowało lekkie ściąganie i przesuszenie cery.
Podczas dalszej obserwacji stwierdziłam,że kosmetyk faktycznie delikatnie spłyca zmarszczki i lekko wygładza skórę. Stała się bardziej promienna. O tej porze roku moja twarz ma predyspozycje do tego,by wyglądać na bardziej szarą i zmęczoną niż w pozostałych miesiącach. W tym przypadku serum jak najbardziej pomogło.
Nie zauważyłam żadnego złuszczania się /choćby minimalnego/ skóry. Nie wiem,czy zawartość kwasów była znikoma czy też moja skóra po prostu nie zareagowała w odpowiedni sposób.
Przyznaję także,że pory widoczne na nosie, odrobinę zmniejszyły się. Nie zniknęły oczywiście,ale osobiście widziałam różnicę.
I wszystko byłoby fajnie,gdyby nie to,że w pewnym momencie przestałam zauważać postęp w lepszym wyglądzie cery. Po zużyciu 2/3 kosmetyku wszystkie pozytywne zmiany "przystopowały". Nagle stan mojej cery pogorszył się. Mam tu głównie na myśli wypryski, które zaczęły masowo pojawiać się na twarzy. Szczególnie w okolicy czoła i brody. Nie wiem,czy kwasy akurat tak działają czy może moja cera przyzwyczaiła się do kosmetyku,ale ten stan rzeczy wcale mi się nie podobał.
Dodam jeszcze,że od początku moja skóra pozytywnie zareagowała na kosmetyk. Na żadnym etapie nie pojawiło się uczulenie czy reakcja alergiczna. Czasami,gdy miałam na twarzy małą rankę po wyprysku, serum powodowało chwilowe szczypanie, jednak żadnych innych reakcji,zaczerwienień nie zauważyłam.
Wypryski nie znikały, pojawiały się nieestetyczne,podskórne "gule", dlatego przerwałam stosowanie serum. W buteleczce pozostała ok. 1/3 serum. Na razie zaprzestałam stosowania go. doprowadziłam cerę do w miarę normalnego stanu.
Przerzuciłam się na inne serum,z którego,jak na razie,jestem bardzo zadowolona. Zobaczymy ,co będzie dalej.
Nie żałuję,że kupiłam i spróbowałam serum REN. W końcu przez pewien czas "dobrze robił mojej skórze". Na pewno jeszcze do niego wrócę,bo szkoda byłoby go wyrzucić. Jednak nadal zastanawia mnie to,że w pewnym momencie przestał "działać".
Może któraś z Was miała ten kosmetyk i mogłaby mi poradzić,co z tym fantem zrobić?
Pozdrawiam-Magda
Szkoda, że serum zafundowała Ci taką niemiłą niespodziankę...
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki w takich opakowaniach ;) Z jednej strony fajnie, bo na początku rzeczywiście fajnie się sprawował, ale jak dla mnie te wypryski wszystko zaprzepaściły :/
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyku a w dodatku jak może zapchać to tak średnio mnie kusi.
OdpowiedzUsuńCzasem tak się zdarza, że na początku jest fajny a potem zmiana na gorsze.... szkoda...
OdpowiedzUsuńoj nie miałam go, ale mam podobny problem. Kosmetyk, który najpierw był super, teraz spowodował wysyp wszystkich niedoskonałości na wierzch, nie podoba mi się to wcale ;/
OdpowiedzUsuńja ciągle nie mogę się przekonać do kwasów - wciąż do nich chyba nie dojrzałam :)
OdpowiedzUsuńod dawna kuszą mnie kosmetyki tej firmy :) ciekawe na co zareagowała Twoja skóra w ten sposób ;/
OdpowiedzUsuńTeż się właśnie zastanawiam.Hmmm....
Usuńnie znam firmy kompletnie, szkoda że serum zafundowało Ci takie niemiłe niespodzianki...
OdpowiedzUsuńNie dość, że czekałas tyle na paczuchę to i serum zafundowło Ci wypryski ;( szkoda, buteleczka wygląda luksusowo ;)
OdpowiedzUsuńREN jest u nas na Galilu.pl ale lepiej z truskawki ciągnac albo ze stron typu feelunique gdzie mają czesto obnizki lub kupony rabatowe. Swoją drogą z Truskawy nigdy nie szło mi dłużej jak 5 dni przesyłka :////
OdpowiedzUsuńSzkoda że Cię tak załatwił trochę, ja do serum zawsze z drżącą ręką podchodzę bo występują u mnie częśto reakcje ...
No właśnie też byłam zdziwiona,że przesyłka tak długo do mnie"szła".
UsuńJuż myślałam,że zaginęła w akcji :P
Dzięki za linki ;)
Może ten wysyp spowodowany był oczyszczaniem się skóry? Często kwasy tak własnie działają.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że maseczka z kwasem glikolowym jest całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zadziałało jak bomba z opóźnionym zapłonem ;) Rozważę jego zakup w przyszłości.
OdpowiedzUsuń