Witajcie :)
Dziś wyczekiwana przez niektórych recenzja koreańskiego kremu BB Dr. G .
To mój pierwszy, azjatycki krem BB. Opakowanie jest bardzo przyjemne: srebrna tubka zachwyca większą pojemnością /45ml/.
Aplikator przypomina wąski "dzióbek", przez który wydostaje się żądana ilość kosmetyku.
Konsystencja kremu jest lekka, przypomina emulsję. Doskonale rozprowadza się na skórze, nie tworząc "zacieków" i smug.
Bardzo ładnie stapia się z cerą.
Zapach nie zawiódł mnie. Jest bardzo przyjemny,delikatny. Pachnie jak krem,a nie kolorowy kosmetyk.
Krem występuje w jednym,uniwersalnym odcieniu. Producent zapewnia,że krem jest na tyle ciemny,że pasuje do karnacji Europejek. Trochę się z tym nie zgodzę. Kosmetyk ma barwę ziemistą. Na pewno nie jest to typowy kolor beżowy .
Według mnie, najlepszy będzie dla osób z jasną cerą. Moja taka nie jest,więc mieszam krem BB z innym podkładem.
Krem nakładałam samodzielnie ,a także łączyłam go z podkładem.
Stosowany samodzielnie ładnie rozświetla buzię /nie zawiera drobinek /, ożywia ją. Nie tworzy efektu maski. Daje satynowe wykończenie.
U osób z ciemniejszą karnacją może nadawać cerze ziemisty odcień ,wtedy lepszym rozwiązaniem będzie zmieszanie go z podkładem/fluidem.
Krycie nie jest zbyt duże, raczej działa wyrównująco na koloryt skóry. Zakryje drobne niedoskonałości, jeśli jednak chcecie większego krycia , lepiej zmieszać go z ulubionym podkładem.
Zmieszany z podkładem /w moim przypadku Lumene Triple Stay Matt-genialny! / staje się nieodzownym duetem mojego makijażu.
Krem BB sprawia,że podkład nie ma szans nadać twarzy sztuczności, efektu maski. Nadal buzia wygląda naturalnie,natomiast dodatek podkładu powoduje lepsze krycie niedoskonałości. Do tego osiągam idealny mat ,ale w tym przypadku słowa uznania należą się podkładowi Lumene.
Nie zapycha porów, nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi w zagłębienia skóry.
Dodam jeszcze,że krem nakładam gąbeczką Beautyblender.
Wydajność kremu jest rewelacyjna. Szczególnie,gdy mieszam go z podkładem. Myślę, że to także dzięki gąbeczce,która idealnie aplikuje produkt na twarz.
Na uwagę zasługuje także zastosowany w kremie wysoki filtr SPF 30 PA++. Dzięki temu możemy mieć pewność,że nasza skóra nie zostanie uszkodzona przez promienie słoneczne.
Cena kosmetyku -99zł.- nie jest niska,jednak za pojemność 45ml i fakt,że to oryginalny,azjatycki krem BB- uważam, że cena jest do przeżycia ;)
Zamierzam zakupić sobie jeszcze bazę Dr. G. Zobaczymy,jak będzie współgrać z kremem BB.
Krem zakupiłam >>>TUTAJ<<< .
Skład:
Reasumując:
krem BB Dr Gowoonsesang to jeden z lepszych kremów bb, jakich dotąd używałam. Ożywia cerę, nie zapycha jej. Pielęgnuje skórę, dając przy tym przyzwoite krycie.
Zmieszany z podkładem-jest idealny!
To mój pierwszy, azjatycki krem BB. Opakowanie jest bardzo przyjemne: srebrna tubka zachwyca większą pojemnością /45ml/.
Aplikator przypomina wąski "dzióbek", przez który wydostaje się żądana ilość kosmetyku.
Konsystencja kremu jest lekka, przypomina emulsję. Doskonale rozprowadza się na skórze, nie tworząc "zacieków" i smug.
Bardzo ładnie stapia się z cerą.
Zapach nie zawiódł mnie. Jest bardzo przyjemny,delikatny. Pachnie jak krem,a nie kolorowy kosmetyk.
Krem występuje w jednym,uniwersalnym odcieniu. Producent zapewnia,że krem jest na tyle ciemny,że pasuje do karnacji Europejek. Trochę się z tym nie zgodzę. Kosmetyk ma barwę ziemistą. Na pewno nie jest to typowy kolor beżowy .
Według mnie, najlepszy będzie dla osób z jasną cerą. Moja taka nie jest,więc mieszam krem BB z innym podkładem.
Krem nakładałam samodzielnie ,a także łączyłam go z podkładem.
Stosowany samodzielnie ładnie rozświetla buzię /nie zawiera drobinek /, ożywia ją. Nie tworzy efektu maski. Daje satynowe wykończenie.
U osób z ciemniejszą karnacją może nadawać cerze ziemisty odcień ,wtedy lepszym rozwiązaniem będzie zmieszanie go z podkładem/fluidem.
Krycie nie jest zbyt duże, raczej działa wyrównująco na koloryt skóry. Zakryje drobne niedoskonałości, jeśli jednak chcecie większego krycia , lepiej zmieszać go z ulubionym podkładem.
Zmieszany z podkładem /w moim przypadku Lumene Triple Stay Matt-genialny! / staje się nieodzownym duetem mojego makijażu.
Krem BB sprawia,że podkład nie ma szans nadać twarzy sztuczności, efektu maski. Nadal buzia wygląda naturalnie,natomiast dodatek podkładu powoduje lepsze krycie niedoskonałości. Do tego osiągam idealny mat ,ale w tym przypadku słowa uznania należą się podkładowi Lumene.
Nie zapycha porów, nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi w zagłębienia skóry.
Dodam jeszcze,że krem nakładam gąbeczką Beautyblender.
![]() |
krem BB bez dodatku podkładu |
Wydajność kremu jest rewelacyjna. Szczególnie,gdy mieszam go z podkładem. Myślę, że to także dzięki gąbeczce,która idealnie aplikuje produkt na twarz.
Na uwagę zasługuje także zastosowany w kremie wysoki filtr SPF 30 PA++. Dzięki temu możemy mieć pewność,że nasza skóra nie zostanie uszkodzona przez promienie słoneczne.
Cena kosmetyku -99zł.- nie jest niska,jednak za pojemność 45ml i fakt,że to oryginalny,azjatycki krem BB- uważam, że cena jest do przeżycia ;)
Zamierzam zakupić sobie jeszcze bazę Dr. G. Zobaczymy,jak będzie współgrać z kremem BB.
Krem zakupiłam >>>TUTAJ<<< .
Skład:
Reasumując:
krem BB Dr Gowoonsesang to jeden z lepszych kremów bb, jakich dotąd używałam. Ożywia cerę, nie zapycha jej. Pielęgnuje skórę, dając przy tym przyzwoite krycie.
Zmieszany z podkładem-jest idealny!
Miałyście już kiedyś styczność z podobnym produktem?
Jak się u Was sprawdził?
Buziaki-Magda :*
wolę podkłady:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Wydaje się fajny:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam o istnieniu takiego cuda:)
OdpowiedzUsuńmiałam próbki, a raczej odlewki, dla mnie niestety też jest zbyt jasny i ziemisty:( do tego nie bardzo podobała mi się jego konsystencja. Tylko nie mogę sobie przypomnieć jak pachniał:p
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta marka, jeszcze nie miałam żadnego bb od nich :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale dzięki Tobie poznałam ;) Wygląda fajnie i miło, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńMam go na oku! Również jego nawilżającego brata ;)
OdpowiedzUsuńniby fajny, ale chyba jednak dla mnie za drogi :) chociaż może kiedyś..
OdpowiedzUsuńbardzo naturalny efekt,ja mam kremik grzybowy azjatycki Skin Food takze dobrze kryje ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie http://puderniczkama.blogspot.com/2013/10/zapraszam-na-moje-rozdanie.html
Jak za taką cenę wolałabym lepszy efekt.
OdpowiedzUsuńtroszkę drogi ;/ ja z azjatycki bardzo lubiłam misshę perfect cover i skinfoos peach sake :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńtroszkę drogi dla mnie , ja jeszcze nie znalazłam dla siebie fajnego kremu BB
OdpowiedzUsuńMam ogromna ochote go przetestować po Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej marce. Wygląda fajnie!
OdpowiedzUsuńzorganizuję sobie gdzieś próbkę niebawem :)
OdpowiedzUsuńMam jasną cerę, więc kusi mnie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńDobre właściwości, ale kolor i cena trochę odstrasza :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby sie jakiś testerek ;)
Kurcze mam na niego straszną ochotę!
OdpowiedzUsuńJa kupiłam wersję hydra, ciekawe jak się sprawdzi;)
OdpowiedzUsuńCzy ktoś może wie gdzie mogłabym dostać próbki tego kremu oraz wersji super light?
OdpowiedzUsuń