Cześć ;)
Jeśli czytacie moje posty, to wiecie, że uwielbiam maseczki w saszetkach. Są małe, "jednorazowe",można mieć ich kilka i stosować w zależności od potrzeb.
Tak też było w przypadku aktywnej maseczki termicznej EVELINE .
Generalnie nie lubię rozgrzewających kosmetyków. Jak ognia unikam tego typu balsamów do ciała. Z pewną rezerwą podeszłam i do tego kosmetyku.
Niepotrzebnie.
Maska jest genialna!
Saszetka mieści 10ml dość gęstej,ale aksamitnej maski. Ma przyjemną konsystencję, jakby cukrową.
W składzie znajdziemy glinkę,olej z rumianku,wyciąg z zielonej herbaty,koenzymy młodości Q10+R.
Producent zapewnia, że kosmetyk dogłębnie oczyści i odmłodzi skórę. Działanie maseczki zostało porównane do delikatnego zabiegu mikrodermabrazji.
Po wykonaniu peelingu nałożyłam grubą warstwę maski na twarz i szyję /omijając okolice oczu i ust /. Aby wzmocnić działanie kosmetyku, producent zaleca,by wykonać masaż pionowy lub poziomy twarzy. Na opakowaniu umieszczono stosowną instrukcję, jak go wykonać.
Pod wpływem ciepła dłoni, aktywne składniki maski zaczynają działać. Na buzi odczułam przyjemne ciepło.
Po wyschnięciu, maskę zmyłam letnią wodą. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania: moja twarz naprawdę się ożywiła. Zmarszczki zostały optycznie wygładzone, skóra zrobiła się gładsza,bardziej miękka. Nabrała zdrowego kolorytu.
Pory zostały odblokowane,a niedoskonałości szybciej zniknęły. Według mnie będzie idealna dla osób z cerą tłustą,mieszaną i problematyczną.
Maska nie podrażniła mojej cery, a efekt termiczny zupełnie mi nie przeszkadzał.
Jeszcze tego samego dnia pobiegłam do sklepu po kolejne opakowanie :))
Pozdrawiam-Magda
---
Kosmetyki do testów otrzymałam od serwisu Bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
Fakt ten nie wpłynął na szczerość mojej recenzji.
skoro tak kusisz to koniecznie muszę ją jutro wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa polubiłam maseczkę z bielendy taką zieloną 2 etapową :)
OdpowiedzUsuńKusi ona, oj kusi ;) Muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki termiczne :)
OdpowiedzUsuńta wygląda bardzo zachęcająco :)
Powiem Wam,że naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyła ;)
OdpowiedzUsuńTę drugą kupiłam w Simply. Pewnie w innych drogeriach też ją znajdziecie :)
jeśli sprawdza się przy takiej cerze, jak piszesz,to koniecznie muszę spróbować;)
OdpowiedzUsuńIvy,tak,bo też taką mam ;)
OdpowiedzUsuńMuszę ją kupić! nie widziałam jej jeszcze nigdzie albo jestem mało spostrzegawcza :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej w drogeriach.
OdpowiedzUsuńchyba muszę ją zakupić ;]]
OdpowiedzUsuńja z kolei nie ufam maskom rozgrzewającym. Miałam jedną i po niej mi uraz został
OdpowiedzUsuńzacznę się za nią rozglądać w drogeriach ;)
OdpowiedzUsuńGabi, ja też,ale ta zaskoczyła mnie zupełnie! ;)
OdpowiedzUsuńNo po takiej recenzji również muszę ją przetestować! :)
OdpowiedzUsuńu zaciekawiłaś mnie, chyba wypróbuje bo uwielbiam maseczki :P
OdpowiedzUsuńSkoro jest taka fajna, to na najbliższych zakupach jest moja :D
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mmnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę się na nią w takim razie skusić :D :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją wypróbować, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę maseczki z eveline. Ale przyznam, że mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze, ale po tak pozytywnej opinii na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja i świetne efekty . Ja ogólnie przez ostatni czas bardzo polubiłam kosmetyki Eveline ; )) .
OdpowiedzUsuńMoże na zimę będzie dla mnie ok, bo teraz za ciepło, żeby się dodatkowo rozgrzewać :))
OdpowiedzUsuńbędę jej poszukiwać w takim razie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńto chyba będzie coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej się skuszę na nią :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie wypróbować! Myślę, że na moją cerę się sprawdzi. Mam nadzieję, że znajdę ją gdzieś w Rossmanie :)
OdpowiedzUsuńale cudo ;D
OdpowiedzUsuńwooow, no muszę mieć te maseczkę :D
OdpowiedzUsuń