Jak wiecie, lubię wszelkie nowości kosmetyczne. Gdy dowiedziałam się,że L`Oreal wypuściło kolejną nowość do farbowania włosów, stwierdziłam,że muszę ją mieć.
Mowa o farbie Wild Ombre,dzięki której,w domowym zaciszu, można zrobić sobie ombre (tak przynajmniej zapewnia producent).
Ombre hair - trend inaczej znany jako brond czyli połączenie brązu z blondem to rozjaśnione końcówki włosów w taki sposób, by włosy wyglądały naturalnie. Trend pojawił się w zeszłym roku i nadal jest hitem w modzie fryzjerskiej. Rozjaśnienie tego typu ma wiele zalet, przede wszystkim niesamowicie odmładza! To również doskonały pomysł na nudę na głowie. Jeśli jesteś już znudzona swoim kolorem, a nie chcesz przeprowadzać drastycznych zmian - ombre hair jest dla ciebie! ( żródło: http:// uroda.onet.pl )
Zdobycie tej farby okazało się nie lada wyczynem. Byłam chyba we wszystkich możliwych drogeriach, jednak nigdzie jej nie znalazłam. W końcu znalazłam ją w jednym ze sklepów internetowych. Zamówiłam i po dwóch dniach cieszyłam się pudełeczkiem, z którego spoglądała na mnie piękna dziewczyna, zachęcając mnie swoimi pięknymi włosami, bym też zrobiła sobie samodzielnie takie cudo na włosach :))
Producent oferuje nam trzy rodzaje odcieni farby: nr 1-dla osób z włosami koloru od jasnego brązu po ciemny (właśnie taki wybrałam), nr 2- od ciemnego blondu po brąz i nr 3-od jasnego blondu po blond.
Z ochotą zabrałam się za próbę wykonania ombre na moich włosach. Wewnątrz opakowania znalazłam:
precyzyjną szczotkę, dzięki której wykonanie ombre staje się dużo łatwiejsze
puder rozjaśniający
krem utleniający+aplikator
krem rozjaśniający
szampon upiększający kolor
wysokiej jakości rękawiczki (w kolorze czarnym)
Cały zabieg wykonałam w przeciągu ok. 15 minut; biorąc pod uwagę grubość i długość włosów,uważam,że to dość szybko (oczywiście nie licząc czasu trzymania farby na włosach-od 25 do 45 minut).
Po przygotowaniu mieszanki, którą robi się naprawdę bardzo szybko, zaczęłam nakładać farbę na końcówki włosów. W instrukcji napisano,że powinnam ją nakładać mniej więc na wysokości ucha, idąc w dół. Tak też robiłam. Pamiętajcie,żeby nie bać się "pociągnąć" farby trochę wyżej. Dzięki temu nie powstanie tzw. sztuczna granica pomiędzy ciemnym a jasnym kolorem włosów.
Dzięki precyzyjnej szczoteczce (na którą aplikuje się farbę), mieszankę nakłada się dość precyzyjnie. Jednak trzeba kontrolować, aby była nałożona równomiernie (później mogą powstać mocniejsze plamki farby na włosach).
Mieszankę trzymałam na włosach ok. 40 minut, cały czas sprawdzając efekt rozjaśnienia.
Następnie umyłam włosy, wysuszyłam i..... stwierdziłam,że ombre to na pewno nie jest :)
Wyszły mi po prostu jaśniejsze pasemka, jakby muśnięte słońcem. Jednak na pewno nie było to ombre, które na zdjęciu prezentowała modelka.
Niemniej, efekt bardzo mi się podoba i z pewnością powtórzę go jeszcze raz. Podejrzewam,że dopiero wtedy rozjaśnienie będzie przypominało ombre.
I jak Wam się podoba? :))
dolin.ek
Mowa o farbie Wild Ombre,dzięki której,w domowym zaciszu, można zrobić sobie ombre (tak przynajmniej zapewnia producent).
Ombre hair - trend inaczej znany jako brond czyli połączenie brązu z blondem to rozjaśnione końcówki włosów w taki sposób, by włosy wyglądały naturalnie. Trend pojawił się w zeszłym roku i nadal jest hitem w modzie fryzjerskiej. Rozjaśnienie tego typu ma wiele zalet, przede wszystkim niesamowicie odmładza! To również doskonały pomysł na nudę na głowie. Jeśli jesteś już znudzona swoim kolorem, a nie chcesz przeprowadzać drastycznych zmian - ombre hair jest dla ciebie! ( żródło: http:// uroda.onet.pl )
Zdobycie tej farby okazało się nie lada wyczynem. Byłam chyba we wszystkich możliwych drogeriach, jednak nigdzie jej nie znalazłam. W końcu znalazłam ją w jednym ze sklepów internetowych. Zamówiłam i po dwóch dniach cieszyłam się pudełeczkiem, z którego spoglądała na mnie piękna dziewczyna, zachęcając mnie swoimi pięknymi włosami, bym też zrobiła sobie samodzielnie takie cudo na włosach :))
Producent oferuje nam trzy rodzaje odcieni farby: nr 1-dla osób z włosami koloru od jasnego brązu po ciemny (właśnie taki wybrałam), nr 2- od ciemnego blondu po brąz i nr 3-od jasnego blondu po blond.
Z ochotą zabrałam się za próbę wykonania ombre na moich włosach. Wewnątrz opakowania znalazłam:
precyzyjną szczotkę, dzięki której wykonanie ombre staje się dużo łatwiejsze
puder rozjaśniający
krem utleniający+aplikator
krem rozjaśniający
szampon upiększający kolor
wysokiej jakości rękawiczki (w kolorze czarnym)
Cały zabieg wykonałam w przeciągu ok. 15 minut; biorąc pod uwagę grubość i długość włosów,uważam,że to dość szybko (oczywiście nie licząc czasu trzymania farby na włosach-od 25 do 45 minut).
Po przygotowaniu mieszanki, którą robi się naprawdę bardzo szybko, zaczęłam nakładać farbę na końcówki włosów. W instrukcji napisano,że powinnam ją nakładać mniej więc na wysokości ucha, idąc w dół. Tak też robiłam. Pamiętajcie,żeby nie bać się "pociągnąć" farby trochę wyżej. Dzięki temu nie powstanie tzw. sztuczna granica pomiędzy ciemnym a jasnym kolorem włosów.
Dzięki precyzyjnej szczoteczce (na którą aplikuje się farbę), mieszankę nakłada się dość precyzyjnie. Jednak trzeba kontrolować, aby była nałożona równomiernie (później mogą powstać mocniejsze plamki farby na włosach).
Mieszankę trzymałam na włosach ok. 40 minut, cały czas sprawdzając efekt rozjaśnienia.
Następnie umyłam włosy, wysuszyłam i..... stwierdziłam,że ombre to na pewno nie jest :)
Wyszły mi po prostu jaśniejsze pasemka, jakby muśnięte słońcem. Jednak na pewno nie było to ombre, które na zdjęciu prezentowała modelka.
Niemniej, efekt bardzo mi się podoba i z pewnością powtórzę go jeszcze raz. Podejrzewam,że dopiero wtedy rozjaśnienie będzie przypominało ombre.
tuż przed zafarbowaniem |
po koloryzacji, światło sztuczne, bez flesza |
po |
po |
po |
I jak Wam się podoba? :))
dolin.ek
Taki delikatny Ombre jest, bardzo naturalny efekt ;)
OdpowiedzUsuńcudownie porobilo pasemeczka ekstra :)
OdpowiedzUsuńEfekt na pewno nie jest taki jak na opakowaniu, ale to dobra alternatywa dla robienia balejażu w salonie fryzjerskim:) tak czy siak ciekawe czy jak się drugi raz nałoży tą farbę to będzie jedno wielkie g:P bo wątpię, że będzie Ci się chciało szukać tych jaśniejszych pasemek, nie?:)
OdpowiedzUsuńMyślę,że nakładając drugi raz farbę ,nałożę ją w ten sam sposób na całe włosy, od ucha zaczynając. Efekt powinien być mocniejszy ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się:) miałam takie przy samym moczeniu końcówek cytryną przez okres miesiąca:) jedynie były z deczka przesuszone
OdpowiedzUsuńinteresuje mnie ta farba :) a jak z kondycją włosów po farbowaniu?
OdpowiedzUsuńZaraz po farbowaniu nałożyłam odżywkę i nie zauważyłam zmian.
UsuńPo pierwszym umyciu końcówki były delikatnie wysuszone,ale nałożyłam jedwab i do tej pory jest OK.
Nadmienię,że dość często prostuję włosy. W miejscu farbowania końcówki są w dobrej kondycji ;)
Całkiem nieźle Ci wyszło jak na pierwszy raz :) Bardziej wyszły Ci naturalne refleksy niż Ombre, ale i tak ładnie :) Farba warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńHmm, spodziewałam się lepszego efektu...ja ostatnio rozjaśniałam końcówki u fryzjerki, ale też wyszły bardziej refleksy niż ombre...jak mi urosną włosy to będę chciała wzmocnić ten efekt :)
OdpowiedzUsuńwyszło idealnie :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście efekt nie jest taki jak z obrazka ;) mi to się kojarzy z rocznymi odrostami :D
A u ciebie wyszły fajne refleksy, które bardzo mi się podobają ;)
Dziękuję :*
Usuńładny, delikatny efekt:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem że zrobiłaś to sama :) ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńteż mam obre ;) robione u fryzjera, a teraz będę poprawiać w domowym zaciszu, lecz rozjaśniającą kąpielą
OdpowiedzUsuńRany przerażające jak "nowości" długo do Polski docierają, reklamy ten farby na brytyjskich kanałach widziałam już chyba pod koniec października :/
moje ombre powstalo dzieki dekoloryzatorowi - mam farbowane wlosy wiec wystarczyo odrobine sciagnąc kolor ;) wyszło tez ładnie ;)
OdpowiedzUsuń