Przygoda z SHISEIDO...

23 października 2012
Nie wiem jak Wy, ale ja od jakiegoś czasu poszukuję swojego ulubionego, jedynego podkładu. "Przeszłam" już chyba przez większość z nich.

Dzięki jednej z blogerek, postanowiłam wypróbować kolejny . Mowa o Shiseido Sun Protection Liquid Foundation. W tym celu wybrałam się do Douglas`a po próbki.
Swoją drogą, bardzo lubię tę drogerię: obsługa jest miła, zawsze pomocna, a ochrona nie chodzi za mną jak za potencjalną złodziejką :))

Jako,że nigdy wcześniej nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy, postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej japońskiej potęgi kosmetycznej.



Nazwa pochodzi z konfucjańskiej "Księgi Wróżb". Kwiat kamelii stanowi logo firmy. Już w roku 1893 istniała apteka Shiseido, której założycielem był farmaceuta Arinobu Fukuhara.

Bogatsza o kilka skąpych informacji, ruszyłam na podbój drogerii. Uprzejma-jak zwykle- pani  najpierw chciała mnie pomalować ( z użyciem rzeczonego podkładu), jednak po rozmowie ze mną, dopasowała mi dwa odcienie do mojego typu karnacji. I tak otrzymałam 2 próbki podkładu (SP 40 i SP 60). Przy czym SP nie oznacza sun protection (ochrony p/słonecznej) tylko nr koloru podkładu.


Po kilku użyciach od razu zauważyłam, że odcieniem, który idealnie stapia się z moja skórą jest SP 60. Poniżej -dla porównania- oba kolory:



Konsystencja podkładu jest dość rzadka, powiedziałabym nawet, że lejąca. Nie przeszkadza to jednak w aplikacji fluidu.



 Kosmetyk dość szybko stapia się ze skórą ,więc aplikacja powinna przebiegać sprawnie. Od razu nadmienię, że produkt nakładałam palcami. Nie wiem, jak zachowuje się ,gdy aplikuje się go pędzlem.

Podkład świetnie dostosowuje się do cery, matuje ją. Jest odporny na działanie potu, wody i oleju. Dzięki temu  nie wydziela się tak dużo sebum. 

Co ważne, podkład nie brudzi koszul, swetrów, bluzek ( co niestety zdarza się w większości tego typu kosmetyków). Kolejnym plusem podkładu jest wysoki filtr- bo aż SPF 30.

Kosmetyk ma kilka drobnych minusów, jednak w większości przeważają pozytywne cechy podkładu (trwałość, ochrona UVA/UVB, wydajność).
Myślę, że w niedalekiej przyszłości skuszę się i zakupię pełnowymiarowe opakowanie ( cena w drogerii-ok. 165zł.). Na razie jednak muszę zadowolić się moimi próbkami :)


Używałyście kiedyś tego podkładu? Jak się spisywał u Was?

Do następnego... dolin.ek :)

4 komentarze on "Przygoda z SHISEIDO..."
  1. Bardzo ciekawie wygląda i fajnie przedstawiony produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej firmie, ale po Twoim poście jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karaw, oni mają bardzo fajne kosmetyki, z tego ,co wiem-nie tylko kolorowe. Pielęgnacja też jest :)

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature